Redukcja, lekka przerwa wskazana?

Witam, opowiem krótko o co się rozchodzi. Jestem na redukcji już dłuższy czas, prawie 4 miesiące (chciałem wolniejszą redukcję i spokojną) także wszystko po myśli. Z 92kg na 83kg z całkiem fajnym zachowaniem siły w podstawowych bojach bo prawie nic siły nie spadło.

W te 4 miesiące stale robię 4 treningi tygodniowo + zaczynałem od 4 treningów cardio (rowerek stacjonarny) od razu po treningu 20 minut a dziś dzień są 4 treningi tygodniowo + 4 treningi cradio które trwają już 60 minut.

Ostatnie dwa tygodnie czuję się ospały, jest ciężej, brak motywacji bym powiedział nawet. Ogólnie mam już dość fajny 4 pak, ale mam też oponkę na brzuchu i z tyłu pleców lekkie boczki. Chciałbym spróbować zawalczyć o tego 6-paka, może jeszcze z 3kg max bym zszedł i by bylo spoko, użylenie itd. I tutaj przychodzi mi do głowy pomysł.

Może zrobić sobie takie dwa tygodnie na luzie +350kcal z węgli czyli coś koło 1 worka ryżu, uciąć w 1 tygodniu z 60 do 50 min cardio a w drugim do 40 minut a po tych dwóch tygodniach wrzucić sobie jakąś johimbinę, uciąć te 350 kcal i dodać cardio spowrotem i dokatować tak 3 tygodnie? Jak myslicie. (aktualnie mam 2300kcal)


Zdjęcie sprzed chwili, tylko dla poglądu, wiec wybaczcie poze i jakość, chodzi mi o ten fat na dole brzucha i ogólnie jeszcze chciałbym się go trochę pozbyć, czy pomysł z góry powinien w tym pomóc?












Zmieniony przez - zamantizo w dniu 2020-06-30 13:31:48

Zmieniony przez - zamantizo w dniu 2020-06-30 13:32:15

Tak też zrobie, na start dodam worek ryżu, będzie koło 350kcal, będzie dodatkowy posiłek więc powinno być lepiej z myśleniem o żarciu. Ogólnie teraz nie chce wbić na typowa masę ale raczej na utrzymanie lub minimalny plus więc właśnie te 350kcal dodam a później będę ucinał z cardio bo chce zejść z czasu poświęcanego na trening, samo cardio trwa 60 minut.

300-350 z wegli a później co tydzień - 7,5 minuty cardio do 30 minut zejdę to będę ucinał po 5 minut az nie wyzeruje co mi trochę zajmie więc bedzie to powolny proces, co o tym myślisz? A od września tak typowo na masę chce wskoczyć.

Jeśli jesteś już przemęczony, to zdecydowanie przedwa 10-14 dni jak najbardziej może przynieść korzyści

Zrób sobie przerwę od redukcji i przejdź chociaż na jakieś zero kaloryczne, bo zbyt długa redukcja może powodować osłabienie.

Wiadome jest, że nie można prowadzić redukcji bez końca. W praktyce warto tak planować swoje działania by redukcja w sposób ciągły nie trwała ona dłużej niż 8 – 10 tygodni. A jeśli w tym czasie nie uda się osiągnąć zamierzonego efektu to wtedy warto zrobić 1 – 2 tygodnie przerwy i znów wrócić do programu odchudzającego. W czasie pauzy dobrze jest zwiększyć podaż energii do pułapu bliskiego zapotrzebowaniu. Dzięki temu rozwiązaniu organizm złapie drugi oddech i nabierze sił do dalszej redukcji. Później możesz wrócić do dalszej redukcji

wszystko zalezy od tego, czy to faktycznie zmeczenie materialu, czy tez po prostu wyjscie ze strefy komfortu i rozpoczecie walki o prawdziwe efekty tutaj juz musisz sam ocenic czy faktycznie jest to zmeczenie, czy tez po prostu organizm sie broni przed ty, abys dopiero go nie wymeczyl i nie pozbawil resztek faktu, ktorych sie tak usilnie trzyma%) pomiedzy przetrenowaniem, a wejsciem na wyzszy lewel jest bardzo cienka granica, dlatego trzeba to dpbrze przemyslec i podjac decyzje co dalej.
jedynie okres jaki redukujesz przemawia za tym, aby faktycznie nieco odpoczac

Dzięki za opinie każdemu, TomQ-MAG ale mi namieszałeś.

Muszą coś postanowić, ale w sumie trochę mi ten ostatni wpis namieszał i nie wiem. Polecę sobie 3 tyg dopiętą dietą na 100% bo co moge poprawić to na pewno weekendy (czeste grille, fastfoody, ciezko mi na weekend trzymać michę a w tygodniu pięknie idzie bo praca itd nawet nie ma czasu podjadać) Tutaj biję się w pierś bo przez ten cały okres 14-16 tygodni, może ze dwa weekendy były czyste. Przykład z ostatniego weekendu - cały dzień zakupy, trzy razy KFC zaliczone..

A czemu myślę o przerwie? Nienawidzę zmniejszać ciężaru a to właśnie zaczeło się dziać bo nie daję rady i boje się, że zaraz mi z obwodów poleci ale mięśniami. Jeszcze ostatnio 95x5x5 na WL szło teraz chyba spadnę na 90. Martwy ciąg 150 ciezko chyba zejdę na 145, przysiady ze 125 na 120 i chyba jeszcze będę musiał zrzucić bo gniecie, dołuje mnie to. A najgorzej u mnie z ramionami, miałem 40cm mam 38,5 a boje się, że zostanie tam 36 niebawem gdzie u mnie te 38,5 wygląda na chuda łapkę (184cm długie ręce)

Dobra wyżaliłem się , trzeba będzie pocisnąć jeszcze te 3 tygodnie najwidoczniej na 110%.

Leciałeś w kulki z michą i zaburzałeś proces redukcji, przedłużając go. A w tym momencie już byś miał swój wymarzony brzuch.
sam sobie teraz tak naprawdę odpowiedziałeś...

Dopnij michę i nie płacz, że jesteś zmęczony.

Mięśnie wrócą na objętości gdy dojdą węglowodany. A teraz weź tą yohimbine, kofeine i zasuwaj ;)

Tutaj biję się w pierś bo przez ten cały okres 14-16 tygodni, może ze dwa weekendy były czyste. Przykład z ostatniego weekendu - cały dzień zakupy, trzy razy KFC zaliczone..

no tez masz pozniej odp dlaczego to wszystko trwa tak dlugo
niestety okres redukcji jest tym okresem, gdzie trzeba przypilnowac misjki, bo inaczej efekty mocno wydluza sie w czasie.
jezeli co weekend bylo jedzone, to nic dziwnego ze tak dlugo to trwalo widocznie cheat meale Ci nie sluza i teraz musisz to odpokutować w pewien sposob

Redukcja to czas gdzie jedzenie musi być naprawdę dobrze pilnowane. Przy budowie masy też ale nie aż tak jak przy redukcji. Jeśli od poniedziałku do piątku się mocno trzymasz diety a w weekend już nie, to raczej będzie ci ciężko redukcję zrobić.


Zmieniony przez - Renobof w dniu 2020-07-05 19:01:21

Dobra panowie, z dniem dzisiejszym kończę redukcję bo już psycha siada i starczy mi już tak sylwetka. Nie daję rady trzymać diety ten jeden dzień w tygodniu, przewaznie sobota lub niedziela wlatuje jakaś pizza, no nie da się temu oprzeć, ale i tak jestem już zadowolony.

Doradźcie mi, mam 2300 kcal około i waga ciągle leci w dół. Dodać sobie od strzała 500 kcal z węgli na wyjście z redu? Przy okazji ucinając po 10 minut tygodniowo cardio? Żeby wreszcie zacząć coś jeść, później kcal będę dodawał kontrolując co się dzieje, czy 500 to jednak zbyt dużo?

Foty z lutego - te ulane (jeszcze w trakcie masy)
Kolejne z 18 lipca.

W tym roku mam zamiar nie zmarnować tej redukcji bo w 2019 było podobnie, dość fajnie zrobiona redukcja a jak widać, tak wszystko zj3bałem, że wyglądałem tak jak fotki z lutego obrazują (ciągle ćwicząc) coś robię bardzooo źle na masie, w tym roku chcę bardzo powoli dokładać kcal i najlepiej nie przekraczać 3000.












Ogólnie jest chudziej niż na tych zdjęciach u góry, one były robione właśnie w dzień gdzie czitowałem (pizza) więc trochę nabiło + światło. Bardziej wygląda to tak (zdjęcie 17 lipca, dzień przed tymi u góry)







Zmieniony przez - zamantizo w dniu 2020-07-24 09:41:56

paietaj, aby zawsze dokonywac zmian powoli i w jednym kierunku, a nie w kilku na raz.

Doradźcie mi, mam 2300 kcal około i waga ciągle leci w dół. Dodać sobie od strzała 500 kcal z węgli na wyjście z redu? Przy okazji ucinając po 10 minut tygodniowo cardio? Żeby wreszcie zacząć coś jeść, później kcal będę dodawał kontrolując co się dzieje, czy 500 to jednak zbyt dużo?

jak problem jest z apetytem to na start podbij jedynie weglowodany bys nieco bardziej byl najedzony, a z cardio poczekaj do nastenej zmiany, np. po tygodniu,
nie dodawac na raz kalorii i nie ucinaj cardio.