Słuchajcie, prosiłbym Was bardzo o pomoc, bo trochę nie mam pomysłu, o ze sobą zrobić.
Po 5 latach studiów dziennych, wreszcie jestem wolny i idę do pracy :D Ponieważ nie chodziłem nigdy na wykłady :P to przez całe te 5 lat zawsze wstawałem sobie przed 8, ćwiczyłem sobie między 10:00-11:00/11:30, kładłem się spać koło 23:00-23:30.
Od jutra idę do pracy niestety :( Będę pracował od poniedziałku do piątku 09:00-17:00. I tutaj mam problem. Odwykłem od wczesnego wstawania, a ćwiczyć wieczorem nie lubię...
Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł, jak przestawić organizm na inny rytm w miarę bezboleśnie? Bo mój plan jest obecnie taki:
06:20 wstawanie i śniadanie;
07:10-08:10 trening;
09:00-posiłek potreningowy i początek pracy;
12:00 -drugi posiłek w ciągu dnia;
16:00 - trzeci posiłek/"obiad";
17:00- koniec pracy
19:00- kolacja;
23:00 - białko i spać;
Ale na dzień dzisiejszy dzień to dla mnie jest jakiś kosmos - zupełnie odwykłem od wstawania rano. Oczywiście, możnaby się rano wyspać, a wieczorem poćwiczyć, ale szczerze mówiąc nie jest to moja ulubiona wersja.
Czy ktoś może mi coś doradzić?
Dodam tylko, że ćwiczę sztuki walki prawie 10 lat już, na siłowni na poważnie i na ostro od 5 lat. Bardzo dobra kondycja, 100% zdrowia, zero problemów poważniejszych, więc można coś kombinować.