kiedyś byłam tu pod innym nickiem ale nie moge nic znaleźć się w archiwum...
przypomne swoja historię- wówczas udało mi się schudnać 12 cm w pasie poschodziły mi pieknie obwody trzymałam dietę przez pół roku. Już się sobie zaczęłam podobać- aż w końcu zaczęłam się łamać....
jedno ciacho drugie ciacho jeden śmieć i drugi śmieć aż doprowadziłam swój organizm z powrotem do tego co było.
nie miałam siły walczyć...miewałam momenty- znów zabierałam się za dietę ...wytrzymywałam tydzień a potem znów wjazd na lodówkę.
i tak abarot od nowa!!!
Chciałam przechytrzyć swój organizm , chciałam być mądrzejsza nic nie jadłam- schodziło- to się cieszyłam ,aż w końcu organizm był wycieńczony.mówiłam sobie a co tam dieta udowodnie sobie ,że ćwicząc moge jeść wszystko i schudnę- I TU MOJA MĄDROŚĆ WYSZŁA MI BOKIEM
metabolizm oczywiście zwolnił..i wiadomo ,że utyłam...
najwiekszy mój problem to taki ze stres zażeram jedzeniem.
mogę nie jeść nic ale jak stres mi odchodzi to wtedy jest ATAK NA LODÓWKE, kiedy mam doła zajadam to słodyczami...
i to jest mój największy dramat.
tym razem powrociłam tu wciaż bo widze wasze przemiany, widze ze jecie z głową i widzę ze się da!!!!
mam dosyć skoków insuliny ,ciaglego wyrzekania się wszystkiego bo wystarczy kostka czeko i zaczyna się MEGA MARATON SłODYCZOWY.
wiem ze da sie zyc bez slodyczy - bo wy żyjecie.
czytam wasze regularnie dzienniki i wiem ze sie da
wiec postanowilam spiąć pośladki i dołączyć do was..
zaraz wypełnie ankietę bo musze się tu odnaleźć:)
będe bardzo wdzięczna za wszelkie wskazówki i porady
naprawde chcę zmienić swoja sylwetkę.
i co najważniejsze NA ZAWSZE ALE TO NA ZAWSZE ZMIENIĆ SWOJE NAWYKI ŻYWIENIOWE.
zdaje sobie sprawę ,że drugie podejście do redukcji jest cięższe (czytałam to w waszych dziennikach) ale chcę zmienić siebie , swoja psychikę i swoją figurę.
Chce się polubić i nareszcie słuchać swojego organizmu bo w tej chwili to nawet nie wiem o co on woła...
chyba o pomstę do nieba :P
te 99 dni które zakładam to dni w których chciałabym poprawić swoja sylwetkę- nie oczekuje cudu oczywiście nie zrezygnuję po tych 99 dniach z prowadzenia dziennika.
chciałabym jesli sie tak da zeby to był optymalny czas na naprawę metabolizmu....noi zgubienie chociaz kilku cm!!:)
Płeć : kobieta
Wiek : 23
Waga : 62
Wzrost : 164
Obwód klatki : 93
Obwód talii : 74
Obwód pasa nad pepkiem: 82
Obwód pasa pod pępkiem : 88
Obwód uda : 57
Obwód łydki : 34
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej : nie potrafię zmierzyć ale wszystko na brzuchu się trzęsie
Aktywność w ciągu dnia : praca siedząca
Uprawiany sport lub inne formy aktywności : 3x w tygodniu aerobic -step , po nim siłowy układany na łapu capu potem chodzenie na biezni na koniec pod górkę ok 15-20 minut.
dodatkowo w któryś dzien między siłownia basen lub bieganie ok godziny.
Odżywianie : mam ogromną słabość do słodyczy,szczególnie czekolada i lody i muffinki
Cel : redukcja rozłożona w czasie
Ograniczenia żywieniowe : nietolerancja laktozy- po mleku giga wzdęcie
Stan zdrowia : dobry z nadwrazliwościa na insulinę
Preferowane formy aktywności fizycznej : siłownia
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : chrom , cynk
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów : tak
Stosowane wcześniej diety : pól roku zbilansowana potem głodówki
Zmieniony przez - muffinek99 w dniu 2011-03-19 10:11:33
Gdybym chudła jedząc - miałabym anoreksję
dziennik:http://www.sfd.pl/Przemiana_w_99_dni_i_nawyki_na_całe_życie-t715436.html