Programy treningowe na odchudzanie

Witam,
Moim celem jest schudnąć. Póki co nie dbam o rzeźbę, umięśnienie i wygląd samca alfa. Chcę po prostu zrzucić brzuch. W tym celu korzystam z orbitreka i wioślarza. Zakładam, że wiele osób zna lepsze sposoby chudnięcia niż korzystanie z tych urządzeń, ale skupmy się w tym poście konkretnie na nich.

Zaczynałem od treningów sterowanych tętnem (urządzenie dostosowuje obciążenia do aktualnej wartości tętna). Po kilku miesiącach przestałem przekraczać próg 80% teoretycznej maksymalnej wartości tętna dla mojego wieku. W związku z tym mój trening wygląda tak, że startuje z zerowym obciążeniem i automatyczny program zwiększa opór aż do maksymalnej wartości w ciągu kilku minut, po czym już do końca ćwiczę na maksymalnym możliwym obciążeniu do osiągnięcia 1000 spalonych kalorii (nie dyskutujemy tu o poprawności i realności wskazań licznika w tej kwestii). I tu pojawia się pytanie - czy jest to najefektywniejszy przebieg ćwiczeń zakładając mój cel z pierwszego akapitu? Czy też może lepsze efekty (zamiast jednostajnego, maksymalnego obciążenia) dałoby skorzystanie z innego dostępnego programu treningowego (mam na myśli w szczególności programy pokazane na rysunku http://www.fitness4you.pl/img/York_trenazer_x301_konsola_h.jpg jako P1 Weight loss, P4 Fat burn, P10 Fat burn 2).

Proszę o odpowiedź osoby, które są pewne swojej opinii i potrafią choćby jednym zdaniem ją uzasadnić. Potrzebuję po prostu zdania eksperta, bo ciągle słyszę tylko hasła w stylu "no przecież to jest logiczne, że program X daje najlepszy wynik". Dla mnie to nie jest logiczne, która opcja da mi lepsze rezultaty...

Z góry dziękuję za pomoc,
Łukasz

dziwi mnie ze nie ma zadnej odpowiedzi, sam chcialbym sie dowiedziec co nie co na owy temat :D

Coś słaby wioślarz jak masz siły na największe obciążenie i maxować. Ja mam wiosła rometa starej produkcji i na najwyższej oporności ciężko wyrobić 30 minut.

Jak na orbitreku możesz jeździć na najwyższym obciążeniu i się nie męczysz to
A) masz za małą prędkość
B) urządzenie jest dziwne
C) jesteś najlepszym sportowcem świata i biegasz z max prędkością na max obciążeniu i nic...

Orbitrek średnia prędkość i pedałujesz (gejujesz) szybko 3 min. Potem 2 mim spokojnie i tak na zmianę 5-10 razy. W miarę efektów zwiększasz czas szybkiej jazdy i zmniejszasz przerwy (stopniowo).

Wioślarz to niewiem sam jak... najlepiej w miarę dobrym tempem.

Dziwi mnie twoje podejście do tych dwóch maszynek bo o wiele prościej i skuteczniej byłoby iść pobiegać....

Zacznę od odpowiedzi na poprzedniego posta, choć uważam to za offtopic:
1. Wioślarz - York R301. Nie mi oceniać czy słaby. Robię około 900 cyklów w 38 minut (od 4 minuty maksymalne obciążenie).
2. Orbitrek - York X301. Prędkość 31-32km/h. Nie mi oceniać czy urządzenie jest dziwne. W ogólne nie jestem sportowcem, a szybciej biegać nie potrafię - i tak już naderwałem ramę urządzenia od szybkich ruchów.

A teraz wracając do meritum sprawy:
1. "Orbitrek średnia prędkość i pedałujesz (gejujesz) szybko 3 min."
To średnia prędkość czy szybko mam pedałować? Nie wystarczy sterować obciążeniem? Trzeba też dostosowywać prędkość?
2. "Dziwi mnie twoje podejście do tych dwóch maszynek bo o wiele prościej i skuteczniej byłoby iść pobiegać...."
A dlaczego bieganie miałoby być skuteczniejsze skoro angażuje mniej partii mięśniowych? Prostsze byłoby na pewno, ale komfortowe już nie. Mi się wygodnie ćwiczy w ciepłym pokoju, z głośną muzyką, bez ryzyka napadu w parku i potrzeby ubierania na siebie czegokolwiek więcej niż bielizna i buty.

1. zamiast prędkość miało być obciążenie. Nie wiem jak w twoim modelu ale w kilku orbitach miałem problem z obciążeniem bo zakładając, że jest jego 10 stopni to odczuwalną zmianę obciążenia czułem przy 8 poziomie. A jechałem od zerowego...

2. Biegam dość długo i nigdy żaden patafian się do mnie nie przyczepił, że chce mnie skroić itp. Biegacze to raczej cieńki cel bo mają kondycję i nie może taki do ciebie podejść pod pretekstem np. papierosa itp.

Obciążenie nawet hard takie, że nogą ledwo ruszasz da ci tyle co spacerek jak będziesz wolno pedałować. Biegaj więc tempem i to sporym byś w 30 minucie już nie dawał rady.

Przy bieganiu tracisz nawet o 100% więcej kalorii niż trenując na wioślarzu. Nie wiem jakie tam jest obciążenie bo maxymalne może nie być porównywalne z wysiłkiem włożonym w zwykłe wiosłowanie na wodzie. Kalorie spalane przy bieganiu 6-7min na kilometr (średnie tempo) przy 100kg wagi to jakieś 18 kalorii, w wiosłowaniu na wodzie może to być jakieś 14 a w zwykłym wioślarzu będzie może pewnie z 10 i to na hard poziomie.

intensywne aeroby na orbitreku 60 minut albo 30 min hiit/interwały, zacznij od tempa 30slajtowo/30smax (30 sekund orbitrekujesz spokojnie, a potem 30 sekund ogień)

ten hiit na orbitreku może zdawać ci się ciężkim, ale jak spróbujesz takiego na bieżni gdzie biegasz trucht/sprint to

jak masz problemu z sercem albo słaba kondycję to odpuść interwały

najlepiej przeplataj jeden dzień aeroby, drugi dzień hiit/interwały

a tak poza tym to podstawą redukcji jest DIETA i trening siłowy/crossfit, inaczej popalisz mięśnie i będziesz sflaczały (nie popełniaj mojego błędu)



Zmieniony przez - desper0 w dniu 2011-03-30 13:01:44