Zaraz po treningu montuje beta-kreta. Po kilku-kilkunastu minutach ładuję białko (z wodą).
Pierwszego dnia do białka dodałem mleko i banana, wynikiem było bardzo złe samopoczucie - czytaj: rzygać mi się chciało.
Drugiego dnia znowu beta-kreta, zjadłem banana i wypiłem białeczko już z samą wodą - powiedzmy, że było znośnie.
Dziś po treningu zacząłem od beta-kreta, wypiłem szklankę soku i po około 30 minutach łyknąłem 3-4 łyczki białka. Następnie posiedziałem sobie chwilę i poszedłem zwrócić.
Dodam, że już robiłem cykle z kreatyny, białek, gainerów, razem/oddzielnie i nigdy tak nie było.
Daty ważności na odżywkach wybiegają daleko w przód.
Zauważyłem, że już po samej beta - krecie jest mi nienajlepiej, więc nie chciałbym jej łykać przed samym treningiem.
Macie jakieś pomysły jak to wkomponować w dzień aby nie zgrzytało?
Może ktoś miał podobny problem?