Waga 100+, więc lekko powinienem wyciskać te 90-100kg, ćwiczę ok 3 mc i tak na prawdę nie zrobiłem znacznych postępów jeżeli chodzi o wyciskanie na klatę, a wręcz się cofnąłem
Nigdy nie ćwiczyłem, zaczęliśmy z 55kg, później ponad 60 i 70kg i od dwóch treningów mam problem z wyciśnięciem 70/60, w sumie nawet i tych ponad 55 nie tyle, że nie podniosę, ale robię strasznie mało powtórzeń (3,4,5 - gdzie ostatni jeden, bądź dwa są już oszukiwane i w ch.. ciężko wchodzą).
Czuję, że coś nie tak mam z ręką, raz po treningu, gdzie było wyciskanie na klatę w okolicach łokcia coś mi wyskoczyło, nie jestem pewien ale jak by to była spuchnięta, gruba żyła, gdy się podpierałem łokciem to czułem dyskomfort w tym miejscu. Dziś po siłowym mam podobnie, choć nic nie wyskoczyło, ale po wyprostowaniu ręki w okolicach łokcia/zgięcia czuję jakieś naprężenie.
Pytanie do bardziej doświadczonych kolegów (i koleżanek) może ktoś coś podpowie. Frustruje mnie to już, zamiast iść do przodu i zwiększać obciążenie to stanąłem w miejscu, a nawet nie tyle co w miejscu, a cofnąłem się.
Być może któryś z mięśni jest naciągnięty, fizjoterapeuta?
Na salce mamy sprzęt do siłowego, trenuję pod okiem swojego trenera od K1 co do samego uchwytu sztangi, ułożenia na ławce czy ustawienia nóg - to nie od tego, wszystko jest jak powinno.