mam problem- od około pół roku przyjmuję 100mg testosteronu prolongatum z apteki firmy Jelfa. Wszystko było spoko, ale od jakiś 2 tygodni czuję się wręcz słabiej niż przed cyklem i dodatkowo mam wrażenie, że porobiły mi się zgrubienia pod sutkami na klacie. Cały czas przyjmuję witaminy, minerały, kreatynę.
Zrobiłem badania: Estradiol (30pg/ml, norma <44), prolaktyna (5,88ng/ml, norma 3,46-19,40), testosteron (11,91ng/ml, norma 2,40-8,71), LH i FSH totalnie zblokowane (<0,1 w obydwu przypadkach, gdzie normy odpowiednio dla LH 0,6-12,1 i FSH 1,0-12,1).
Robiłem kiedyś cykl na propionacie w dużo wyższej dawce, gdzie miałem testosteron przez prawie pół roku przekroczony kilkukrotnie i nie było żadnych komplikacji. Wiem, że cykl na testosteronie raczej nie powinienem tyle trwać, ale skoro stosowałem małe dawki i wszystko było ok, to uznałem, że wszystko jest dobrze i mogę go pociągnąć dłużej. Pytanie do bardziej doświadczonych kolegów- co teraz najlepiej zrobić? Czy coś zmienić czy w ogóle zakończyć lepiej cykl? Jeżeli tak, to czy odblok z HCG i Clomidu i w jakich dawkach, skoro stosowałem tak małe dawki testosteronu? Pytanie też o HCG- w czym rozpuszczacie- w soli fizjologicznej, która jest w opakowaniu i trzymacie w lodówce czy kupujecie jakąś wodę bakteriostatyczną? Pytam, bo bez sensu stosować na 1 raz 5000iu, a mniejszych dawek apteki nie sprzedają. Czytałem kilkukrotnie, że HCG po rozrobieniu powinno być stosowane od razu i nie powinno się rozpuszczonego trzymać, bo później nie działa.
Moje dane: wiek: 38 lat, wzrost: 175cm, waga: 80kg. Staż: kilkanaście lat z przerwami. Jak wspominałem wcześniej, 1 raz byłem już kilka lat temu na cyklu z propionatu.
Z góry wielkie dzięki za pomoc