Powrót do treningów po kilku latach przerwy - brak zakwasów?

Witam, temat opisze krótko i zwięźle - wróciłem do treningów po kilku latach przerwy związanej z mocną kontuzją, która powinna być chyba leczona operacyjnie ale póki co brak pieniędzy więc ryzykuję.
Pierwsze dwa miesiące to obwodówka by się rozruszać, organizm przyjął to bardzo na luzie, bez większych problemów i zmęczenia, które nie pozwalałyby ćwiczyć przez dłuższy czas.
Przyszedł moment na ułożenie sobie planu treningowego i tu zaczął się problem.
Ćwiczę co drugi dzień dwie partie mięśniowe, dość mocno jak na swoje możliwości ale oczywiście uważając by nie nabawić się kontuzji po raz kolejny. Przed treningiem 10 minut małych aerobów.
Mój problem jest dość można by rzec dziwny gdyż nie mam zakwasów po treningu.
W ogóle od kiedy wróciłem do treningów zakwasy się nie pojawiają a wcześniej jak pamiętam ból mięśni po treningu był nieznośnie przyjemny ;) Teraz tego efektu nie mam nawet po mocnym treningu jednej partii mięśniowej.
Jakieś pomysły? Jedyne co czuję to zmęczenie mięśni i np. następnego dnia niemoc w trenowanej wcześniej partii mięśniowej, ale specyficznego bólu BRAK.
Póki co dieta "wszystko ale zdrowo, bez kolorowych napojów i słodyczy oraz śmieciowego żarcia", przyjdzie czas na coś konkretnego.
Oprócz tego 2 razy dziennie białko, do tego aminokwasy BCAA i jakiś Flex na stawy.
Coś robię źle czy mój organizm na starość zgłupiał?[


Zmieniony przez - Axl2000 w dniu 2016-09-14 17:33:21

A po co ci zakwasy? Nie są oznaką dobrego treningu. Typowy ból byłby złym objawem. Trenowanie z kontuzją to głupota.


Zmieniony przez - Viren w dniu 2016-09-14 18:18:13

Viren

A po co ci zakwasy? Nie są oznaką dobrego treningu. Typowy ból byłby złym objawem. Trenowanie z kontuzją to głupota.



Zmieniony przez - Viren w dniu 2016-09-14 18:18:13

Kontuzją jest nawykowe zwichnięcie barku. Niestety nie mam 10 koła na operację o której wszyscy lekarze z którymi rozmawiałem mówili, że zapewne nie wiele mi da oprócz większego dyskomfortu i roku rehabilitacji.

Dla mnie zakwasy zawsze były oznaką dobrego treningu, nie mówię tu o bólu z powodu naciągnięcia czy innej kontuzji.

"Zakwasy" są oznaką braku adaptacji, a nie dobrego treningu.

Bez sarkazmu - to czemu mówi się, że no pain no gain? ;)

To sobie zaciski na jaja załatw. Będzie boleć, będzie rosło! Bez sarkazmu. ;)

Jakoś za większymi jajami nie tęsknię ;) Starczą mi takie jakie są ;) Dobra, zeszliśmy z tematu. Skoro mówicie, że się nie przejmować to olewam, choć nie czuję jakbym ćwiczył wystarczająco intensywnie ale może się przyzwyczaję.

Nie musisz odczuwać wyraźnego bólu na drugi dzień, by mięsnie rosły Za powiedzieniem "no pain, no gain" kryje się raczej coś głębszego i nie musi tutaj chodzić o ból fizyczny, a wysiłek czy pewnego rodzaju poświęcenie

Wrzuć ten plan to ocenimy na wszelki wypadek.