Posiłki do pracy dla kobiety

Witam, sluchajcie mam taka sprawe. Otóż zostałem poproszony o pomoc z dietą redukcyjną. Wszystko byłoby git, gdyby nie fakt, że klientka (chociaz ciezko nazwac ja klientka, skoro jest to darmowa pomoc) dlugo pracuje. W zasadzie miedzy 8, a godz 16-18 nie ma jej w domu i ciezko jest jej zjesc cos sensownego.

Ze sniadaniem i kolacja problemu nie ma. Ale macie moze jakies pomysly na posilki w ciagu dnia? Normalnie zasugerowałbym pojemnik z jedzeniem i juz, jednak pomysl nie zyskał aprobaty, wiec kombinuje dalej

Dzieki i pozdrawiam.

Nie zyskał aprobaty... najlepiej nic nie robić a waga będzie spadala
Proponuje jeden (max.2) posiłki zrobić w formie sheaka proteinowego z białka długo wchłanialnego np. (Ultimate Protein Sensation 81 lub Multipower Formula 80) to już coś da Dodatkowo jedną przekąskę z batona musli bez cukru z orzechami plus owoc.

Pozdro!

Przymusić do pojemnikow. Jeżeli sie nie da to cyc z kuraka miedzy kromkami razowca. Moga byc szejki jak wyzej, orzechy+bialko np. Mozna tez sprobowac Jem/Nie jem.

J/NJ imo. Laski nie mają problemu z głodowaniem, więc wytrzyma 15h postu

Gorzej, jak później nie będzie jej się chciało jeść...

/pozdr

J/NJ moze nie wypalic w przypadku kobiet z jednego, prostego powodu: wskaż mi kobiete, która wieczorem bedzie chciała zjesc np. ~2000kcal idąć niebawem spac. nie znam laski, ktora bez obaw/wyrzutów przed przytyciem (bo taki panuje mit, ze na noc sie nie objada) przeje cały swoj bilans. wrzuci cos na ząb, po czym stwierdzi, ze sie najadła i pojdzie spac. w efekcie zacznie jesc dobowo po kilkaset kcal i dupa

Nie moja wina, że jesteście takie oporne na wiedzę

/pozdr

nie uogólniaj

po prostu jestem kobietą, znam kobiety, pracowałam z wieloma przy redukowaniu,. etc,, i niestety, ale pewnych aspektów psychicznych nie przeskoczysz. 99% nie jest tak elastyczne i otwarte na nowosci jak chocby ja

Psychologia to najcięższy temat w odchudzaniu i każdy dietetyk musi zdawać sobie z tego sprawę. Ale większość kobiet kobiet ma przekonanie, że schudnie na jogurcie, bo tak napisała Jadzia z naprzeciwka w Pani Domu.

Trzeba znaleźć solidny argument - dobre w tym przypadku, jak i wielu innych byloby pokazanie filmów z tvsfd gdzie gościem był Dr Szukała. Wyjaśnia tam w ciekawy sposób mechanikę tycia/chudnięcia.

/pozdr

pamietam, jak jednej podopiecznej przy ostatnim szlifie zaproponowałam CKD. Nie potrafila za nic w swiecie dac sie przekonac i uwierzyc, ze na diecie z dużą podażą tłuszczu mozna sie swietnie redukować. tłuszcz to tez jest temat rzeka- zwlaszcza u pań. święcie przekonane, ze kazdy tłuszcz tuczy i absolutnie nalezy go wykluczyc
tłuszcz= diabeł. promowanie idiotycznych odtluszczonych nabiałów, chudych ryb, chudego mięsa...zgroza.
ostatecznie klientka sie zgodziła i byla pod wielkim wrazeniem efektów.

J/NJ moze nie wypalic w przypadku kobiet z jednego, prostego powodu: wskaż mi kobiete, która wieczorem bedzie chciała zjesc np. ~2000kcal idąć niebawem spac. nie znam laski, ktora bez obaw/wyrzutów przed przytyciem (bo taki panuje mit, ze na noc sie nie objada) przeje cały swoj bilans. wrzuci cos na ząb, po czym stwierdzi, ze sie najadła i pojdzie spac. w efekcie zacznie jesc dobowo po kilkaset kcal i dupa

Ja jestem kobietą, jestem od kilku miesięcy na j/nj i jem na wieczór 2500-2800 kcal. Bez wyrzutów sumienia itp. Na ogół zjadam to w 6 godzin chociaż zdarzało mi się w 2 godziny to wciągnąć. Mam dwie koleżanki na j/nj i też nie maja problemów więc proszę mi tu nie uogólniać. Jak się chce to się da. Za to znam kilka takich co mają ~2000 kcal rozłożone na 5-6 posiłków i wiecznie kilka pomijają bo się "najadły". Zresztą wystarczy poczytać nowe dziewczyny, które pojawiają się np w Ladies i mają problemy ze zjedzeniem 1800 kcal (w ciągu całego dnia). Jak ktoś ma opory przed jedzeniem to i tak będzie kombinował jak koń pod górkę. I żył na jogurcikach (bo to przecież super źródło białka ) i chlebku chrupkim

taaa...jogurciki, wasy i oczywiście niesmiertelne płatki fitness