Chciałbym Was prosić o pomoc w sprawie dość banalnej, lecz napiętnowanej masakryczną ilością mitów. Chodzi o posiłek potreningowy, a konkretniej o taką kolejność zdarzeń, przykładowo:
- 8:00 - przedtreningowy (b, w)
- 9:00-10:00 - trening
- 10:00 - szejk potreningowy (30g wpc + 0,5g/kg ww złożonych)
- 11:00-11:30 - pełnowartościowy posiłek (b, t, w)
Nie mam na myśli samej celowości jego spożycia, lecz konkretnej jego specyfikacji. Jako że moja tolerancja cukrów prostych nie jest najlepsza, chciałbym w całości postawić na węglowodany złożone. I tutaj zaczynają się schody, bo ciężko znaleźć mi coś łączącego w sobie brak błonnika i umiarkowanie-niski IG.
Do tej pory stosowałem biały ryż, ale spotkałem się z głosami, że jego IG jest niezbyt korzystny (co kłóci się z teoriami, że szybszy wyrzut pełniącej rolę antykataboliczną i transportową insuliny jest więcej niż pożądany). Czy najlepszą opcją faktycznie będzie makaron z pszenicy durum?
Moje wątpliwości:
1) Jakich produktów mogę użyć jeszcze w szejku potreningowym?
2) Co z tym felernym, białym ryżem? :D
Z góry dzięki za odpowiedź, pozdrawiam.
Zmieniony przez - tehmnb w dniu 2011-08-09 15:54:15