Już nie wiem jak mam ćwiczyć
Zaczynając od początku:
W lutym ubiegłego roku postanowiłam się za siebie wziąć. Zaczęłam od ćwiczeń dywanowych z Jilian. Ponieważ po ponad miesiącu nie zauważyłam nawet ujędrnienia ciała stwierdziłam, że czas na zmiany. Zachęcona efektami pokazywanymi na facebook'u, pełna optymizmu rozpoczęłam ćwiczenia z Chodakowską. I co? Oprócz lepszej kondycji i delikatnego zarysowania mięśni na wysokości talii efektów brak. Pod koniec sierpnia wyjechałam na wakacje i od tamtej pory zniechęcona zarzuciłam wszelką aktywność (poza okazjonalnymi dywanowcami). Mój TŻ już od ok 2 lat chodzi na siłownię i gorąco mnie namawia. Pomyślałam: co mi szkodzi spróbować?
Więc próbuję. I tu pojawia się mój problem. Nie mam dostępu do trenera, który mógłby ułożyć mi trening, więc postanowiłam poczytać. Na sfd wyczytałam, że trening powinien zaczynać się od 20, 30 minut aerobów, później trening obwodowy i na koniec ok 10 minut aerobów. Wczoraj na wizazu widziałam post, w którym napisane było, że najpierw 10 min. najlepiej na orbitreku, później trening obwodowy i na końcu 20, 30 minut aerobów, ponieważ inaczej później zaczyna się spalać tłuszcz. To jak to w końcu jest?
Kolejny problem dotyczy ćwiczeń obwodowych. Tzn. czy ma to wyglądać tak: ćwiczenia na brzuch, nogi, ręce (oczywiście 30 sek przerwy pomiędzy seriami)? Czy może tak: Jedno ćwiczenie na brzuch, jedno na nogi, jedno na ręce i powtarzamy aż zamkniemy obwód (tak dzisiaj przeczytałam na stronie Women's Health)?
Nie ukrywam, że zależy mi na pozbyciu się tłuszczu.
Wzrost 160 cm
Waga ok 67-69 kg (zależy od dnia?)
Talia 79 cm
Pępek 90 cm
biodra 102 cm
udo 54 cm
To jest stan na 22.01.2014 czyli dzień po zakończeniu okresu
Pierwszy raz na siłownię poszłam 11.01.2014. Ćwiczę 3 razy/tydzień po ok 2 godz.
Proszę powiedzcie jeszcze kiedy mam się spodziewać jakichkolwiek efektów, kiedy zmierzyć się znowu? Dzień po następnym okresie? Jeśli siłownia mi nie pomoże to po prostu przestanę się ruszać i obrosnę tłuszczem.
