Do Pragi dotarlismy po polnocy i od razu pierwsza mila niespodzianka. Bardzo dobry hotel, dobre jedzenie i bardzo dobry kontakt z organizatorem. Na drugi dzien troche gorzej bo ktos nam zbil lusterko w samochodzie. My co prawda tez cos zbilismy, konkretnie szybe w drzwiach pokoju, ale my przynajmniej zaplacilismy. Poczatek gali o 19. Ladna sala, ok 2 tys widzow, dobrze zrobiona klatka i ciekawa oprawa.
Pierwsza walka Macka. Prawdziwa batalia. Dwie rundy po 5 minut nie przyniosly rostrzygniecia. Walka byla wyrownana i praktycznie juz sie pogodzilismy z jego przegrana decyzja sedziow, bo jak wiadomo szanse by przeciw swojemu glosowali sa male, a tu kolejna pozytywna niespodzianka. Dogrywka. Tzn moze nie tak do konca pozytywna bo to wszak kolejne minuty walki, ale w tej sytuacji... Maciek wykorzystal szanse i zakonczyl walke trojkatnym duszeniem. Lacznie walczyl okolo 13 minut, kilkakrotnie atakowal technikami konczacymi ale tez byl bardzo mocno rozbijany o mate przez przeciwnika gdy chwytal go w balache. Te rozbicia zadecydowaly o tym ze Maciek do finalowej walki nie wyszedl i zastapil go jego przeciwnik. Nie dal on jednak rady bardzo dobremu Francuzowi ktory wczesniej szybko pokonal mistrza Czech w stylu klasycznym zapasow.
Przeciwnik Macka byl doswiadczonym zawodnikiem, on natomiast po raz pierwszy walczyl w tej formule.
Przeciwnik drugiego debiutanta, Michala tez byl bardzo doswiadczony. Byl nim nie mniej ni wiecej tylko Petr Kelner, dwukrotny mistrz Europy Vale Tudo z rekordem 22-2:
http://www.bellicusgym.unas.cz/pk.htm
Michal jednak podszedl don zupelnie bez kompleksow i choc Petrowi udalo sie go przewrocic, to szybko zakonczyl walke przez balache z gardy. Finalowym przeciwnikiem byl Kassim Annan, Francuz walczacy juz od 2001 roku i poza pierwsza walka ktora przegral majacy co najmniej 6 (prawdopodobnie rekord jaki znam jest niepelny) wygranych walk. Wszystkie przed czasem. Tutaj w pierwszej walce blyskawicznie poddal balacha w ciagu sekund Harry Duiven jr, mistrza Beneluksu w Thai boxie. Niestety takze i Michal nie dal mu rady, choc nie tyle z powodu wyzszosci Francuza co braku doswiadczenia naszego zawodnika.
Obaj Polacy wychodzac w swych pierwszych walkach na wyjadaczy pokazali klase i umiejetnosci. Tym bardziej ze o walkach dowiedzieli sie na 5 dni wczesniej, podczas gdy ich przeciwnicy mieli 6 tygodni na przygotowania. Dodam ze Michal przez cala droge z Trojmiasta do Pragi prowadzil.
Generalnie byla to bardzo dobra i dobrze przygotowana impreza na swiatowym poziomie z dobrymi zawodnikami na ktorych tle bardzo dobrze wypadli nasi debiutanci. Filmy i zdjecia z turnieju benda wkrotce.
PS. Wielkie dzieki dla MKimury za zaltwienie tych walk chlopakom.