Dzisiaj moja aktywność była średnia.Musiałam spalić ową, niedobrą parówę.Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale po treningu zjadłam pół makreli z odrobiną ryżu i dojadłam suszonymi śliwkami - z 5szt.Poczytałam trochę o węglowodanach prostych i złożonych.Nie wiem jak to się ma do treningu aerobowego - na zrzucenie kg, nie
na masę.
Ps.czuję że mam nogi

haha - aaa, zapomniałam!Zrobili u nas w parku siłownię

sory pseudo siłownię - taka nad jeziorkiem w parku, na otwartym powietrzu. Jak ktoś gna dookoła jeziora to może przykucnąć i pogibać się trochę.Sprzęt HERKULES - lepsze to niż nic.Zawsze jakieś urozmaicenie po 17km jazdy po lesie po korzeniach i pagórkach leśnych (tyłek obity równo

) Poruszałam się na tej "siłowni" trochę - spocić się troszkę spociłam ale doszłam do wniosku że brakuje mi treningu siłowego. I nie wiem co z tym zrobić.
Ok - pomyślę jeszcze o tym.Tymczasem żegnam się.
Dobrej nocy wszystkim Ladies.
Wymiary z rana poniżej:
