jestem obecnie na redukcji (dieta ogarnięta), właściwie zaczynam przygodę na siłowni i ułożyłem taki oto plan treningowy:
Trening A:
- przysiady ze sztangą 4serie: 15-12-12-12
- wiosłowanie sztangą nachwytem 4serie: 12-12-10-10
- wyciskanie sztangi na płaskiej 4serie: 15-12-12-12
- wyciskanie żołnierskie 3serie: 15-12-12
- uginanie przedramienia ze sztangą podchwytem stojąc 3serie: 15-12-12
- francuskie wyciskanie sztangi nachwytem leżąc 3serie: 15-12-12
- spięcia brzucha leżąc 3serie: 20-20-20
Trening B:
- martwy ciąg 4serie: 15-12-12-12
- wspięcia na palce obunóż stojąc 3serie: 30-20-20
- wiosłowanie sztangielką w opadzie tułowia 4serie: 12-12-10-10
- wyciskanie sztangielek na płaskiej 4serie: 15-12-12-12
- unoszenie ramion bokiem ze sztangielkami stojąc 3serie: 15-12-12
- uginanie przedramion ze sztangielkami supinacją stojąc 3serie: 15-12-12
- prostowanie przedramion na wyciągu górnym na linkach 3serie: 15-12-12
Pierwsza seria miałaby być serią "rozgrzewkową" z mniejszą ilością ciężaru - może tak być czy wprowadzić dodatkową serię?
Co o tym sądzicie? Będzie ok czy jednak mam coś zmienić? Martwię się, że niektóre ćwiczenia nie będą do siebie "pasowały" na jednym treningu. Nie chciałbym zrobić sobie krzywdy, dlatego proszę o sprostowanie
Pracowałbym z nim przez pierwsze 6-8 tygodni, potem zamieniłbym oczywiście niektóre ćwiczenia, wprowadził skosy itd.
Naturalnie, będę cały czas starał się o progresję przez ten czas.
Chciałbym przez ten okres nauczyć się też dobrze techniki podstawowych ćwiczeń, stąd nie chciałem wprowadzać teraz bardziej skomplikowanych.
Stricte brzuch ograniczyłem tylko do planu A (ćwiczenia wielostawowe słyszałem, że go ćwiczą), natomiast łydki znalazły się tylko w planie B.
Co mógłbym jeszcze zmienić, usprawnić? Nie wiem też czy ilość powtórzeń i serii będzie odpowiednia
Proszę i dziękuję za konstruktywną opinię