Może żeby to wszystko co niżej za chwilkę napiszę miało ręce i nogi wypiszę kolejno cele na najbliższy rok jak i następny oraz troszkę opiszę jak mniej więcej będą wyglądały oby dwa:
3km-ostatni rekord 10:49,w tym roku zamierzam zejść poniżej 10 min.
10km-ostatni rekord 42:37,w tym roku zamierzam zejść poniżej 40min.
15km-ten bieg traktuje luzno,jako zabawę,urozmaicenie w dość monotonnym zimowym robieniu bazy tlenowej
21,097km- ostatni rekord 1h39min. poniżej 1h35min.
42,125m-ostatni rekord 4h57min. poniżej4h30min.
To cele na 1 rok
Teraz na drugi:
Przebiegnięcie 100km i zmieszczenie się w limicie czasowym.
Cele poboczne:
Pokazanie,że jak człowiek czegoś w życiu chce to może osiągnąć wszystko,musi tylko spełnić jedną podstawową rzecz,musi tego naprawdę chcieć.
Sprawdzenie na ile prawdziwe jest sformułowanie,,kiedy wydaje Ci się,że naprawdę już nie możesz to tak naprawdę tylko 20% Twoich możliwości",strasznie mnie to ciekawi.
Teraz trochę więcej konkretów:
1.Trening
2.Dieta
3.Suplementacja
4.Luzne przemyślenia
1.Pierwsza rzecz jaką bym chciał napisać o treningu jest to,że nie będę się go sztywno trzymał,lepsze jest korygowanie go na bieżąco,tzn.jeśli mam dziś w treningu powiedzmy szybkość,dużo przyśpieszeń a czuję się nie za bardzo na siłach to sobie np.lekko luzuję zmniejszając poszczególne dystansy,jeśli będę czuł,że czegoś mi brakuje lub jeśli czegoś mam za dużo to będzie automatycznie plan lekko korygowany.
Kolejna rzecz która zresztą zostaje z poprzedniego dziennika jest lepiej być niedotrenowanym niż przetrenowanym,jeśli czuję się przeziębiony,przetrenowany robię sobie luz z dietą i treningami aż wszystko wróci do normy.
Ostatnia rzecz to nie rzucanie się na głęboką wodę z postępami,ktoś jak chce to może mi zarzucać,że cele na najbliższy rok nie są zbyt ambitne jednak takie coś mnie nie rusza i pozostanę przy swoim,wolę dochodzić do czegoś trochę dłużej niż inni ale za to utrzymać to potem przez dłuższy czas.Niektórzy dochodzą do nie wiadomo jakich czasów w 1-2 lata i potem mają problem żeby to utrzymać,pojawia się pełno kontuzji,ich organizm jest zszokowany takimi treningami jakimi jest poddawany,chce odpocząć,nie można cały czas jezdzić na max. i dlatego jest potem trudno to utrzymać,ja spróbuję robić to powoli,stopniowo z głową,jest nawet takie powiedzenie tak szybko jak coś osiągasz tak samo szybko możesz to stracić i uważam,że jest w tym dużo prawdy.
To są 3 główne zasady w treningu którymi będę się kierował.
Na pewno będę chciał operować przy robieniu bazy tlenowej dużym kilometrażem bo uważam,że to podstawa to robienia jakichkolwiek wyników,siły biegowej w dalszym planie z szybkością tez trochę będzie.
W następnym roku zwłaszcza zimą oprócz robienia dużej bazy tlenowej będę sobie startował w osobnych zawodach oprócz normalnych startów,jednak nie będą one wysokiej rangi,raczej zrzeszające ludzi,którzy chcą razem pobiegać,jak wiadomo na zawodach dajemy z siebie więcej niż na normalnym treningu,są to edycje dwumaratonów,dzień po dniu,w jeden dzień 1 maraton w drugi drugi dzień drugi maraton,można sobie też startować w półmaratonie,kolejne edycje oddalone są od siebie o ok miesiąc-2 tygodnie.Myślę,że takie starty pomogą mi podbudować się zwłaszcza psychicznie,tak żebym czuł się pewniej,żebym najgorsze miał za sobą na zawodach przed supermaratonem a nie na nim samym.Jeszcze dokładnie nie wiem jak często będę w nich startował,mam dużo czasu do namysłu ale sam pomysł chyba nie jest zły...?
Na razie konkretnego planu nie wkleję bo jeszcze cały czas myślę o nim,na pewno jednak będzie to budowanie bazy tlenowej z utrzymaniem jako takiej szybkości.Dojdzie do tego jeszcze trening siłowy i rozciąganie.
2.Tutaj się nie zmieni nic,dalej tak jak ostatnio będzie to dieta pół-wege,jak na razie najlepiej się czułem właśnie na niej i dlatego tez przy niej zostanę.
3.Suplementacja też jako tako się nie zmieni,na pewno będą podstawowe witaminy,carbo,ZMA i może BCAA,i jakiś regenerator potreningowy,jeszcze nigdy nie miałem z czymś takim do czynienia także spróbuję na pewno,myślę,że nic więcej mi nie potrzeba.
4.Tutaj chciałbym napisać,że moje nastawienie zwłaszcza psychiczne zmieniło się całkowicie.Uważam,że sport to nie tylko dieta i treningi czy suplementacja,ale dochodzi do tego jeszcze podejście duchowe,o którym uważam,że bardzo wielu z nas zapomina,nie umie sobie poradzić z treningami i dieta bo nie radzi sobie z tym wszystkim w głowie,nie ma w tym porządku.Myślę,że ludzie uprawiający sport powinni tez ćwiczyć swój umysł,psychikę,umieć ułożyć sobie w głowie wszystko tak jak powinno się to robić.
To na razie tyle
Zmieniony przez - Papecik w dniu 2009-12-25 19:12:18
Zmieniony przez - Papecik w dniu 2009-12-25 19:14:02
http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!