PROJEKT MASA VOL.3 DT PARAMARIBO2

jeśli chce się utrzymywac w maire sensowną równowage tłuszczową - fakt, może być troche kosztownie, jednak dobrej jakości oleje, czy też własnie orzechy, nasiona troche kosztują. Jeśli ktoś zamierza bazować na zwierzęcych - nie ma problemu - tłuste mięso, sery, wiórki, smalec, masło, śmietana - a i cenowo w miare bez masakry.
Ja na wyższych tłuszczach też świetnie się czuję


No i tak, podsumowanie wypadałoby na dziś, fajnie by było gdybyś sklecił jakąs fotorelacje przed/po, wymiary no i może parę słów od siebie

foto przed niestety mam mało, ale dziś popstrykałem po, pomierzyłem się i zostało to tylko poskładać sensownie :D

U mnie akurat tłuszcze wcale nie są drogie pomijając orzechy i migdały , mozzarella 80centów za 125 g a nasiona słonecznika 75centów za 140 g dotego pije też sporo mleka i nie ma problemu z bilnsem kalorycznym pod koniec dnia :)

taa, ale 280g tłuszczy to nie takie hop siup. Poza tym słonecznik jest kiepski, a 125g mozarelli to jedynie 20g tłuszczu.
Najtaniej wychodzi mi tłuszcz z wiórków kokosowych, ale nie zjem więcej jak 100g, bo to za dużo błonnika i źle to się kończy następnego dnia :D

jak mówiłem, tłuste mięsiwo, olej lniany, z pestek winogron, rzepakowy, orzechy, dynia, siemie lniane, ostatecznie i słonecznik/orzechy arachidowe/masło choć z tym ostrożnie, ryby, avocado i do przodu

Przede wszystkim o ile się nie mylę to nie można podawać linków do innych for

z całością gdzieś się spotkałem ale do końca nie pamiętam, przeleciałem pobieżnie, całośc przeczytam raz jeszcze w wolnej chwili.

Z mojej perspektywy wygląda to tak - na tłuszczówce nie powinniśmy eliminowac węgli do zera. są one bardzo łatwym i biodostępnym paliwem dla CUN i mózgo, a także, po wysiłku fizycznym, pozwalają bardzo szybko odbudować zapasy glikogenu+nie pozostaja bez znaczenia dla procesu rehydracji organizmu, który, nie zapominajmy, jest bardzo ważny (woda jest środowiskiem anabolicznym dla wszystkich przemian zachodzących w naszym organizmie), więc "na chłopski rozum" - węgle obcinamy ale +- te 130g staramy się zostawić, minimum 100. Może nie będzie to najcudowniejsze rozwiązanie dla naszej sylwetki, ale zdrowotnie z pewnością "łatwiejsze" dla organizmu. I kolejna zasada - posiłek bogatotłuszczowy ma nie zawierać lub zawierać jak najmniej węgli, węglowodanowy zaś(potreningowy lub potreningowy i śniadanie), znikome ilości tłuszczu - ot cała filozofia, z grubsza oczywiście

Widzę że liczby nie biorą się znikąd, bo Biniu o to kiedyś przez kogoś pytany podawał jako minimum węgli na masie 120-150g. Mimo wszystko jest tak jak myślałem, czyli przejście na taką dietę byłoby - przynajmniej z moim trybem życia - skrajnie niepraktyczne.

Ale najbardziej mnie ciekawi czy łączenie tłuszczów (każdych?) z węglami w pojedynczych posiłkach zawsze powoduje otłuszczenie (przy całodziennym dodatnim bilansie) - jakie wyznaczyć limity i czy ważniejszą rolę odgrywa tu ładunek glikemiczny czy po prostu ilość węgla i tłuszczu.

dokładnie. Węglowodany zarządzają również metabolizmem tłuszczy. Nie wolno mieszać dwóch paliw energetycznych ze sobą w dodatku w dużych ilościach i na sporej nadwyżce kalorycznej. Glicerol jest z łatwością wyłapywany przez insulinę i upakowany do zapasowej tkanki tłuszczowej

Czyli jednym słowem jeśli dużo tłuszczy w posiłku to mało węgli i na odwrót ?