PO NAJMNIEJSZEJ LINII OPORU ....

no, ale obciazenie tez nie najmniejsze

Jest, ale z 2 strony ja ćwiczę w domu sam, ale jak jestem zupełnie sam to zmniejszam ciężar i powtórzenia bo boję się, że mnie przygniecie. Jak jest żona to wiem, że jak mnie przydusi sztanga to może mi pomóc / zawołać pomoc.

Ostatnio miałem 2 -3 treningi bez nikogo w chacie i zmniejszyłem obciążenie, choć i tak póki co więcej niż 85 ani razu nie poszło.

Również ćwiczę sam i wiem o jakim "strachu" mówisz

No klata i bic idzie jakoś najsłabiej dlatego jeszcze mam te na skosie na koniec 3 serie w zaleceniu od trenera

Ale za to w MC już wykorzystuję max co mam w domu by założyć na sztangę i trzeba dokupić z 30kg, w przysiadzie też dużo gorzej nie jest W sumie wolę te główne ćwiczenia tj. MC, przysiad, wiosło czy nawet push press. W grudniu 2011 przysiad z 35-40kg był dla mnie wyzwaniem, wydawało mi się że przy 100kg to kręgosłupy pękają ale jakoś idzie i to się liczy na klatę też 100 pęknie tylko trochę później.

Artur, nie żebym coś sugerował, ale jako, że masz dziennik w dziale odchudzanie, to taka mała motywacja.



Swoją drogą, trzeba by było takie coś opatentować

Nie rozumiem?

Zapomniałem wkleić

zaj**iste

Fajna motywacja dla ludzi, którzy redukują. Jak zapinasz pasek i widzisz co jakiś czas, jak pas leci

I do dziennika można zapisać a potem wykres zmienności pasa w czasie