Wczoraj w ogóle porażka bo oczywiście trening B. Full ludzi, do wyciągu kolejka jak jasny ch.., drugą serię robiłam bez przerwy po wyciskaniu i wszyscy stali i czekali. Nie robiłam na przemian, po pierwszej serii wyciągu zrobiłam wypady (jednak będę je robić hantlami ile udźwignę, rzeczywiście od sztangi tylko kręgosłup obrywał).
Aeroby tak tak, nogi powiedziały NIE, ja byłam już tak wqrwiona (zawsze po B jestem), że po prostu sobie już poszłam, ale więcej tak nie zrobię, bo wtedy jestem jeszcze bardziej wściekła na siebie.
Progres w MC mi się podoba.
Nie mogę tych wypadów wyczuć. Jak brat w końcu z łaski swojej przyszedł robić filmik to ja już byłam po MC, miał zrobić na koniec treningu a mi bateria padła
Wpadnę w sobotę tylko żeby nakręcić te filmiki i postaram się wrzucić ASAP.
Dzisiaj interwały, chyba zrobię podbiegi, bo zasypało. Na siłowni chyba będę robić na wioślarzu, mniej dobija nogi po przysiadach i MC.
Posiłek drugi rozbity na dwa, robię wszystko od razu to tak mi lepiej wpisywać.