SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Ocena sylwetki i wybór celu treningowego

temat działu:

Szybkie pytania bez logowania

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 555

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51562 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Mężczyzna, 18 lat, 167cm, ok 57kg, staż: około pół roku (ale z okresami siłowych wzlotów, upadków, stagnacji), chyba ektomorfik.
Trening: FBW 3-4 razy w tygodniu. Regeneracja: na ogół za mało snu. Dieta: brak konkretnej, codziennie jem co innego (więcej o diecie niżej). Suplementów brak (uważam, że mam zbyt mały staż żeby ich potrzebować).

Witam,
Od początku uczęszczania na siłownię jestem na masie. Jestem początkujący, więc powinienem głównie notować ciągle progres, ale w mojej historii były błędy, więc miałem już okresy regresu, stagnacji i progresu. Od kilku miesięcy jestem na pół-świńskiej masie.
Przed nią byłem raczej aktywny poza siłownią (uczęszczałem na taniec towarzyski na amatorskim poziomie 3-4 razy/tydz., bawiłem się CrossFitem, wszelakie krótsze dystanse, np. siłownia-dom pokonywałem truchtem, a dłuższe - np. na tańce do sąsiedniej miejscowości - rowerem). Ta masa była jakby eksperymentem, na który się zdecydowałem pod wpływem irytacji brakiem wyników sylwetkowo-siłowych, trochę wypalenia taką ilością narzucanej sobie aktywności, ciągłego zachęcania do tego ze strony najbliższego otoczenia i faktu, że jedzenie sprawia mi bardzo dużą satysfakcję. Dodatkowo, oprócz zwiększenia podaży jedzenia ograniczyłem cardio: z biegu przerzuciłem się nieomal całkowicie na rower, przestałem robić dodatkowe ćwiczenia na lekcjach WF'u, przestałem wybierać wszędzie jak najdłuższą trasę, ogółem ograniczyłem/zaprzestałem szukania okazji do spalania kalorii wszędzie gdzie się da). Czemu wcześniej narzucałem sobie spalanie kcal, mimo bycia na masie? Bo BARDZO lubię jeść, potrafię zjadać ogromne ilości (Serio, nawet duża porcja sałatki warzywnej, gotowanych ziemniaków i chudego twarogu czy drobiu czasem nie jest w stanie mnie nasycić), ale wszelakie Tanity czy internetowe kalkulatory zapotrzebowania dają mi BMR tylko ok 1500-1600kcal. Tak małe teoretyczne zapotrzebowanie (zwłaszcza w porównaniu do moich rówieśników; jestem niski) nie daje dużo pola do spożywczego popisu, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mam również gotowane w domu: nie mam kontroli nad obiadami, nie znam ich makro i zostało mi powiedziane, że nikt mi nie będzie ważył składników, liczył makro, itd. Wydaję się być bardziej ektomorfikiem (patrząc na najbliższą rodzinę, całkiem niezłą wydolność tlenową i to jak ciężko u mnie o progres siłowy), ale pewien nie jestem: w końcu jestem niski i wcale nie mam problemów ze zbyt małym apetytem.
Zacząłem ten eksperyment, mimo że bardzo boję się redukcji: nie będzie przyjemności z jedzenia (która często gdzieś głęboko we mnie jest traktowana jako nagroda za trening), w domu NIKT mnie nie będzie w tym wspierał, a wręcz spodziewam się tylko krytyki i awantur. Miałem niegdyś epizod z anoreksją (dlatego wszelakie wzmianki o redukcji są tak niemile widziane w moim najbliższym otoczeniu), w wyniku której straciłem dużo tłuszczu i mięśni. W urośnięciu (przypadło to na okres dość intensywnego wzrostu u mężczyzn) też mi to pewnie nie pomogło. Być może przez ten epizod tak bardzo mi zależało... i chyba niestety nadal zależy... na jedzeniu. Jeżeli ktoś uważa, że wciąż mam nierówno pod sufitem, proszę śmiało to napisać bez skrupułów. Przyjmę bez obrazy.

Wynik eksperymentu? Jak można się domyślać: podlało mnie. Plus jest taki, że co najmniej siła faktycznie poszła w górę i (oprócz fatu i wody podskórnej) raczej siłą rzeczy nieco mięsa zbudowałem... oraz fajnie się bawiłem. Nie jest ze mną teraz chyba aż tak źle (być może przerwałem swoją ,,żryj ile chcesz" dietę w miarę odpowiednio wcześnie), mógłbym dalej masować, ale tęsknię do swojej starej rzeźby. Wpadłem na pomysł zrobienia mini-cut'a. Psychicznie nie zniosę całego okresu redukcji; wolę pocierpieć częściej i intensywniej, ale krócej. Powinny być zdjęcia (mam nadzieję, że się załączą): ten w czarnych jeans'ach to ja sprzed eksperymentu, ten w czerwonych bokserkach - ja tydzień temu. Które wygląda lepiej (bo słyszę od ludzi różne opinie)? Czy ten mini-cut to dobry pomysł? Czy wygląda że zbudowałem co nieco mięśni, czy że tylko się ulałem?

Czy mógłby ktoś również wytłumaczyć czemu wcześniej (jedząc dziennie ok 3000kcal, czyli dwukrotność mojego BMR!) nie było przyrostów? OK, być może aktywności miałem sporo (a może i nie, nie wiem; nie umiem ocenić), ale przecież kalorie bardzo ciężko się pali. Patrzyłem w internecie ile kalorii spalają te moje przeszłe aktywności i celowe spalenie chociażby 200 kcal powinno być praktycznie wyfruwaniem sobie flaków. A jednak siła i masa poszły do góry dopiero po zwiększeniu podaży jedzenia oraz zmniejszeniu cardio poza siłownią. To kwestia metabolizmu (czy to w ogóle możliwe, żeby był aż tak szybki), czy jednak może da się wyszybować sobie aż takie zapotrzebowanie aktywnością, czy te kalkulatory jakoś na mnie nie działają?

Pomysł na minicut: nie liczę kalorii (bo jak wspomniałem trochę nie mam jak), więc muszę redukować ,,na oko" (tak jak masowałem na oko). Chciałbym zrobić mini-cut poprzez ponowne zmuszanie się do dodatkowej aktywności i żarcie mniej. Głównie będę musiał jeść mniej (na dole wyjaśnione czemu nie bardzo mogę polegać na cardio). Fajnie gdyby mini-cut trwał tydzień, ale bądźmy realistyczni... pewnie potrwa z 2 lub 3... może 4.
Muszę dodać, że teraz i przez najbliższe ok 3 miesiące nie będę mógł chodzić na tańce. Być może po mini-cut siłownię będę musiał również ograniczyć do żałosnego minimum (jakiś 2 treningów tygodniowo) albo wręcz w ogóle zrobić dłuższą przerwę [wszystko bo matura :/]. Być może ten mini-cut mi pomoże się do tego przygotować, żebym się nie ulał totalnie podczas okresu przymusowego braku aktywności: zaciśnie mi z powrotem żołądek i odzwyczai od dotychczasowych ogromnych porcji. Jeśli nie odstawię siłowni, to może chociaż pozwoli mi zmniejszyć porcje (bo jak powiedziałem aktywności poza siłownią mam teraz mniej niezależnie od tego, czy chcę, czy nie).

Z góry dziękuję za odpowiedź (bo nie wiem jak coś odpisać rejestrowania się, jeśli korzystam z opcji ,,pytań bez logowania" XD).













Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
domer ODŻYWIANIE Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6264 Napisanych postów 76007 Wiek 39 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 754726
Pytasz o BRM, czyli podstawową przemianę materii. Szybkość funkcjonowania naszego metabolizm nie będzie tutaj miała wpływu na ten współczynnik, więc nie ma się co dziwić, że musiałeś spożywać dużo większe ilości kalorii żeby obserwować przyrosty obwodów ciała. W sytuacji gdy jadłeś ile popadnie, nie ma co się dziwić, że trochę Ciebie podlało. Kontrola diety to podstawa w kształtowaniu sylwetki. Według mnie poziom tkanki tłuszczowej jest jeszcze na tyle niski, że można budować dobrej jakości mięśnie.

Moderator działu Odżywianie

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Astma a kardaryna

Następny temat

Jaki ryż warto jeść?

WHEY premium