Witam, po wielu latach zaniedbań postanowiłem się za siebie wziąć i przeprowadziłem spokojną ale konsekwentną redukcję, która trwała 18 miesięcy (96 kg => 61 kg). Nie wrzucam zdjęć z przed i końca redu ponieważ nie tego dotyczy temat. Po redukcji zacząłem pierwszą świadomą masę i tu się nazywa pytanie czy oby na pewno świadomą, czy ta masa nie idzie za wolno? Fakt, dodaję kalorii powolutku, co kilka tygodni o 100 kcal/dzień. Ćwiczę tylko dwa razy w tygodniu FBW i nie ma szans dołożyć kolejnej sesji nawet kosztem skrócenia dotychczasowych. Porównałem ostatnio sobie zdjęcia na przestrzeni ponad 6 miesięcy i odniosłem wrażenie że sylwetkowo stoję w miejscu, ramię od lipca 2019 do dziś urosło raptem 1 cm, w biodrach doszło max 1-2 cm (z tego się akurat cieszę), ale czuć, że tłuszczu trochę doszło. Fakt, po redukcji został strach przed zalaniem, ale te porównanie dało mi do myślenia czy oby nie tracę czasu i mięśni które zbudowałbym w tym czasie, a może przy treningu 2xtyg nie ma co oczekiwać lepszych efektów bez zalewania się. Redukcję zakończyłem na 1800 kcal, moje 0 kaloryczne wyszło mi z obserwacji 2600 kcal. Teraz jestem na 3100 kcal, aktywność bardzo mała: 2xtyg FBW (trening ok. 2 h), średnio 8000 kroków/dzień (teraz w okresie pandemii ok. 4000), praca siedząca, jakiś mały spacer 2-3 razy w tygodniu, progres siłowy jest praktycznie z treningu na trening. Wydaje mi się, że to już dość dużo kalorii jak na mój tryb życia i wagę (z przejedzeniem ich nie mam najmniejszych problemów jakby co) a aktualnie waga stoi od 4 tygodni, znów dokładam 100 kcal. Z waszego doświadczenia jest ok i brak mi cierpliwości czy może dodawać do miski kolejne kcal, może więcej kcal?
Wiek: 32 lata
Wzrost: 178 cm
Waga: 68 kg
Staż: z redukcją ok. 2 lata i 3 miesiące, masa od lipca 2019