znam takie przypadki...
ja raz pytam się kolegi z klasy
jak ćwiczysz klatę??
jego odpowiedz ,, no seriami 10 po 10''
masz dietę??
jego odpowiedz ,, no staram się jeść dużo snickersów na masse''
albo wchodzę
na siłkę z moim kumplem, idziemy zrobić rozgrzewkę, rozciąganie i takie tam, zaczynamy ćwiczyć plecy na drążku, podchodzi taki typek i zaczyna gadać, że już ćwiczy 2 lata, na klatę ciśnie już prawie 100kg, tak się chwali, a ja po chwili
do niego ,, szukasz kolegów, na wakacje, czy mama cię nie kocha? bo mnie to nie interesuje''
a koksik jak to koks... od razu z tekstem ,, a w ryj byś nie chciał dostać'' i już koleś zaczyna się spinać w tym momencie kumpel kończy serie na drążku podbiega krzycząc ,, weeź go do buzi'' i jak nie pie****** temu kozaczkowi w twarz... koleś spłynął... fakt faktem niezła beka była, ale zakaz na siłownie mamy xD ale wspomnienia bez cenne... i na lekcji ,, weź go do buzi, bo się pobrudzi''