Misja: 10kg do przodu w maks. 1,5 miesiąca - da się?

Siema. Na ten moment: 22 lata, 177cm, 60kg, ektomorfik, ważyłem 52kg, udało mi się dobić do 64kg ale się zapuściłem i spadam. No i spadłem do 60kg. Chcę teraz pocisnąć do 70kg, na wyposażeniu mam hantle z regulowanym obciążeniem, maks 30kg, chyba stykną, bo do 64kg leciałem z hantlami po 5kg. :D
Rozplanowałem sobie trening i dietę i mam pytanie jak mi to wyszło. Od razu mówię, że nie chcę mieć figury kulturysty itd, po prostu wyglądać jak człowiek, ale nie chcę też przytyć samym tłuszczem - mają być mięśnie.
Obecnie studiuję i mogę ćwiczyć tylko 3 dni w tygodniu, wystarczy tyle czy muszę koniecznie znaleźć więcej czasu w tygodniu na ćwiczenie? Ustawiłem sobie obecnie plan w ten sposób:
środa - nogi, pośladki
piątek - klata, barki
niedziela - brzuch, łapy
Od razu pytanie o ćwiczenia na brzuch - generalnie nie mam nigdzie tłuszczu, tylko na brzuchu nim trochę obrosłem. Pytanie jak ćwiczyć i żreć żeby nie obrosnąć tam tłuszczem bardziej, a ten który tam jest zamienić na mięśnie? Jakie są najbardziej wymagające ćwiczenia na brzuch które mogę zrobić w domu? Odpowiecie tutaj czy powinienem założyć na to osobny temat?

A teraz co do diety:
Tyłem już raz i nieźle mi to nawet poszło, bo zrobiłem 12kg w 2 miesiące. Same mięśnie mi przybyły, tylko mówię, zapuściłem się od tego czasu i już wiele z tego nie zostało. Więc w sumie z dietą raczej nie będzie problemu, oto wnioski do jakich doszedłem czytając tutejsze tematy, powiedzcie co byście zmienili, proszę też o pomoc w ustaleniu odżywek:
Chcę kupić Pvl mutant mass - https://sklep.sfd.pl/Pvl_Mutant_Mass-opis3333.html
oraz Olimp Gain Bolic - https://sklep.sfd.pl/Olimp_Gain_Bolic_6000-opis773.html
Chodzi o to, że sporo czasu spędzam na uczelni i ciężko jest mi tam zjeść coś porządnego, a gotować za bardzo czasu nie mam. Generalnie przedstawiałoby się to w ten sposób:
1 posiłek - pieczywo, wędlina, ser żółty, ser biały - łącznie 500kcal
2 posiłek - gain bolic 400kcal
3 posiłek - bułka z kurczakiem - 400kcal
4 posiłek - obiad w domu, 500kcal + pół porcji mutant mass 500kcal
5 posiłek - gain bolic przed treningiem - 400kcal
trening
6 posiłek - po treningu drugie pół procji mutant mass - 500kcal
7 posiłek - pieczywo, jajka, ser itp - 500kcal

W dzień bez treningu to samo tylko posiłek nr 5 zastąpiony jakąś przekąską 400-500kcal. Wychodzi 3700kcal dziennie. Starczy żeby spełnić cel? Jak coś odj**ałem to mówcie. Różne wskazówki mile widziane.
Dzięki za pomoc

po pierwsze to daj normalnie rozpisana zrzutke diety korzystaj z :

https://www.sfd.pl/JAK_DODAĆ_ZRZUT_Z_POTRENINGU__NOWA_WERSJA_!_-t969797.html

poza tym 10 kg w takim okresie da sie, o ile zalezy Ci na świniomasie i zalanej sylwetce.. a patrząc po tym co jesz to chyba własnie do takiej dązysz

Dietę wrzucamy w takim formacie : https://www.sfd.pl/ZRZUT_DIETY_Z_POTRENINGU__INFO_JAK_TO_ZROBIĆ.-t922822.html to co jest powyżej to nie można nazwać dietą doczytaj posty podwieszone.

mięśnie to się buduje latami nie w 6 tygodni
druga sprawa - odpowiem w ciemno dieta kiepska +sprzęt do ćwiczeń kiepski = klapa

Ułóż normalną dietę z nadwyżką kcal najpierw, a nie jakieś odżywki zamiast pełnowartościowych zbilansowanych posiłków. Dodatki to później/ jak musisz uzupełnić deficyt kalorii. Jest tyle artykułów, a Ty od razu walisz post z czymś co nazywasz dietą. Po drugie same hantle?Masz chociaż do tego ławeczke? Poczucie humoru to Ty masz trzeba przyznać, ale tutaj nikogo to nie bawi.

Kiepawa dieta bo oparta na bułeczkach i gainerze, jedz jak człowiek: ziemniaki, kasze, ryż, płatki, szejki pij, łatwiej wchodzą niż pełne posiłki. 3 worków ryżu nie wepchniesz dziennie? 1 w szejku, dwa w posiłkach i już masz 4g węgli/kg wagi ciała. Dopchaj suszonymi owocami (tak tak, fruktoza, ale to, że są dobrą alternatywą choćby dla vitargo, to chyba warto rozważyć), zapijaj tłuszczami i waga pójdzie. ^ jak się chce to samymi hantlami można się nieźle wyćwiczyć, jest multum programów opartych na składankach z hantlami, hantlami można robić przysiady, wykroki, mc, podrzut, zarzut, wymachy, a wyciskanie robić na stabilnym taborecie. Tak kiedyś ćwiczyli, nie każdy 40 lat temu miał w domu racka z Keltona i ławeczkę z Marbo;)

Zmieniony przez - Gats 2 w dniu 2015-04-08 22:28:03