Szacuny
0
Napisanych postów
11
Wiek
33 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
345
Cześć, od pewnego czasu zastanawia mnie taka kwestia. Powszechnie wiadomo, że mięśnie mogą rosnąć tylko na nadwyżce kalorycznej (upraszczam, pomijam carb cycling i inne zaawansowane techniki). To jest stosunkowo proste i jasne. A co się dzieje podczas redukowania na deficycie kalorycznym? Czy przy 500kcal deficytu dziennie moje prawie codzienne treningi i przerzucanie żelastwa służą "jedynie" spalaniu tłuszczu, czy coś sensownego się z tymi mięśniami dzieje? Czy poprawiam ich jakość, może trochę siłę? A może jedynie częściowo zapobiegam ich zmniejszeniu?
Szacuny
51
Napisanych postów
1295
Wiek
32 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
24734
Mięsnie rosną gdy mamy dodatni bilans anabolizmu do katabolizmu, najprościej mówiąc syntezujemy więcej białek ustrojowych niż tracimy. Na dodatnim deficycie bardzo łatwo jest taki stan utrzymywać i mięśnie( i tłuszcz) rosną. Stosując doping farmakologiczny można tracić fat(deficyt kcl) + budować mięsnie(zwiększona sytneza białek poprzez zwiększony poziom Testosteronu). W zależności od predyspozycji genetycznych, treningu i fazy księżyca stosując np Kreatyne + Beta alanine + Leucyne + BCAA + np. Cytrulline(jak i inne suplementy) pomimo deficyty kalorycznego można by uzyskać dodatnią synteze białek i może troszkę tego mięsa zrobić, ale nie zbyt wiele, kosmetyczne różnice głównie choć np. tacy początkujący co się nigdy nie ruszali mogą palić fat i budować mięsnie na paluszkach + coca coli. Jak najbardziej natomiast jest możliwe zbudowanie siły, i sam jestem żywym przykładem gdzie na deficycie dołożyłem do wielu ćwiczeń ciężaru, ale to też do pewnej granicy, przy 2,5k kcl jeszcze szło ćwiczyć normalnie, od 2k kcl musiałem jednak mimo wszystko zmniejszyć ciężary bo niekiedy ciężar którym robiłem 1szą serię był za ciężki by technicznie wykonać tyle ruchów.
Zmieniony przez - Vaadeer w dniu 2014-06-02 13:34:55