po latach praktycznie totalnej absencji na płaszczyźnie treningowej - nagle poczułem, że fajnie by było coś tam sobie machnąć. Jakiś czas temu skoczyłem z kumplem na fajny placyk do street workoutu i doszliśmy do wniosku, że rzeczywiście można od czasu do czasu sobie tak pośmigać.
Stąd moje pytanie: jakie są korzyści z treningów z masą własnego ciała (FBW) przy częstotliwości wynoszącej 2 treningi tygodniowo?
Treningi te opierają się na pompkach, dipsach, podciąganiu nachwytem, podchwytem, pistoletach oraz unosach nóg w leżeniu. Na tę chwilę po 3 serie w takich ilościach, żeby było czuć, ale jednocześnie nie forsując się zanadto (nie trenowałem chyba z 2-3 lata).
Zauważyłem, że jest to coś naprawdę bardzo oczyszczającego, pobudzającego organizm do życia, co świetnie się wkomponowało w moją codzienność. Obecnie jestem bardzo zabieganym człowiekiem - uczę się do tegorocznej matury, a oprócz tego mam wiele pasji, co pożera mi mnóstwo czasu wolnego. Postanowiłem jednak spróbować zagospodarować sobie czas na wspomniane dwa treningi tygodniowo i interesuje mnie, czy mogę liczyć na jakikolwiek w miarę sensowny progres siłowy (bo o wizualnym rozwoju muskulatury raczej nie mam co myśleć, prawda?) i czy zdrowotnie rzeczywiście może być to dla mnie znaczące.
Jejku, ale mnie tu dawno nie było :o
Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html