Raul Lozano w Polsce będzie już tylko do soboty. Tego dnia wsiądzie do samolotu i odleci do Argentyny. Jego praca z naszą reprezentacją dobiegła wczoraj oficjalnie końca. - To były dla mnie cztery piękne lata. W każdej pracy przychodzi taki moment, że koło się zamyka - mówi Lozano.
PZPS nie przedłużył jednak z panem kontraktu. Mocno pan rozczarowany?
Raul Lozano: - "Nie, w ogóle! Można się było spodziewać, że mecz z Belgią był moim ostatnim. A tak naprawdę to tuż po olimpiadzie czuło się, że to koniec. Odchodzę, ale nie mam żalu. To były dla mnie cztery piękne lata. W każdej pracy przychodzi taki moment, że koło się zamyka. I tak się właśnie stało ze mną. Teraz będę mógł się nacieszyć rodziną. Przez pierwszy rok pracy w Polsce spędziłem tu 9 miesięcy, w drugim roku 11 miesięcy, w trzecim 9,5, a w czwartym 7. To oznacza, że rodzina prawie mnie nie widziała."
Ma pan jakieś propozycje?
- "Pracę oferują mi Niemcy, Bułgaria, Hiszpania, Iran i Japonia. Kusi mnie podjęcie nowego wyzwania. Z Hiszpanią już pracowałem, a Niemcy i Bułgaria przypominałyby mi to, co robiłem w Polsce. Może więc Iran lub Japonia? To byłoby coś całkiem nowego."
Największy pański sukces z Polską to...
- "Pewnie wszyscy powiedzą tak: jedyny sukces Lozano to wicemistrzostwo świata. A ja patrzę na to inaczej. Za największe osiągnięcie uważam to, że przez te cztery lata walczyliśmy jak równy z równym z najlepszymi zespołami na świecie. Poza Brazylią, potrafiliśmy wygrać z każdym. Cieszę się, że większość moich siatkarzy potrafiła utrzymać się na światowym poziomie. Świderski grał kapitalnie, Zagumny zebrał kilka cennych wyróżnień, świeżą krew wnieśli Wlazły i Winiarski. Kadziewicz zrobił kapitalną robotę, to samo Gruszka, wzorowy kapitan. Wymieniać mógłbym bardzo długo."
Najtrudniejszy moment w ciągu tych czterech lat?
- "Śmierć Arka Gołasia. Tego chłopaka już nigdy nie da się zastąpić. Serce po jego stracie krwawi mi do dzisiaj. A co do samych meczów i imprez, to najbardziej zabolała ostatnia piłka w meczu z Włochami na igrzyskach. W tym momencie wiadomo było, że coś się właśnie skończyło. A przecież każdy widział, jak bardzo nam zależało, aby stanąć na olimpijskim podium."
Nie ze wszystkimi w Polsce było panu po drodze...
- "Nie przesadzajmy. 2-3 byłych trenerów zaciekle mnie atakowało, ale głównym powodem ich frustracji było to, że nie mają pracy. A jak ktoś nie pracuje, to zajmuje się krytyką innych."
Polska publiczność?
- "Najlepsza na świecie."
Największy pański błąd?
- "To, że nie nauczyłem się języka polskiego. Przez to i mnie, i Polakom w pewnych sytuacjach było trudniej."
Jaka będzie przyszłość polskiej siatkówki?
- "Jeśli nie popełni się błędów, to super. Polska ma wszystko, aby przez lata być w ścisłej światowej czołówce. Przecież to tu odbędą się mistrzostwa świata 2014. Niby to odległa data, ale przygotowywać trzeba się już teraz. Nie zaśpijcie, nie zepsujcie tego wszystkiego!"
Źródło:siatka.org
Dobrze, że rozstanie Lozano z Polską odbywa się w miłej atmosferze
Pozostaje mu podziękować, za te 4 roku i życzyć dalszych sukcesów