jak w temacie, jestem malym, a moze juz duzym tluczniczkiem, ktory wiekszosc czasu siedzi przed komputerem i obojetnie co robi, ma problemy ze schudnieciem.
Nikogo nie bede zanudzac wiec w skrocie:
1) Jem w miare dietetycznie i rozsadnie, porcje tez nie najstraszniejsze, przyklad dzisiejszy zeby aktualnie bylo: sniadania 2.5 jajka sadzonego, pol kielbaski smazonej, salatka z fasoli, kukurydzy i groszku, z lekka iloscia majonezu, soli i wiekszej ilosci pieprzu. Obiad to beda prawdopodobnie dwa nie ogromne placki ala tortilla z maki bezglutenowej, do tego kielbaska, surowka z bialej kapusty z marchewka, troche ostrego ketchupu, salata, cebulka czerwona, pomidor i do tego moze kefir lub herbata (albo kawa)
Na kolacje banan, mandarynka i moze male chipsy (nie jest to zasada lubie brac hardorowe przyklady, dzis chipsow nie bedzie), albo orzechy, pistacje, lub jeden lodzik.
Na lunch baban, mandarynka i duza garsc orzechow, czasem dojdzie maly kabnos.
przyprawy dzis podaje ale nie sa az tak regula, Duzo jemy kaszy, zero makaronow i pieczywa (rzadko cos bezglutenowe ktore sami robimy), slodyczy 0 (gora raz na tydzien). Nie jemy cukru, 2-3 kawy dziennie z duza iloscia wody, 0 cukru i 0 mleka, po za kefirkiem okazyjnym 0 mlecznych przetworow.
moja waga 108-111kg wahania roczne od kilku lat bez zmian w zasadzie spadlem do 102kg w zeszlym roku w wakacje robiac prawie dzien w dzien, chociaz co drugi dzien od 25 do 65km na rowerze po lasach. Kondycyjnie bez problemu az w szoku. Nie wiem czy moj organizm nie jest taki dziwny ze moge zrobic sporo wysilku, albo nic nie robic a i tak waze duzo, tam chyba schudlem bo nie bylo czasu jesc, nie sadze ze bez cwiczenia co mnie zadzwiia.
Mniej wiecej to tyle co jem, a co robie:
1) Dzien w dzien 5:50 pobudka, wyproznianie i 6:10 spacer 15-20minut 1.5-2km (nie biegam gdyz po za kondycja boje sie o kolana, czasem bola)
2) Okolo godziny 12-14 spacer 20-30minut kolejne kilka kilometrow
3) Wieczorem (ale nie regularnie) rower lub kolejny spacer
4) W weekendy czasem/czesto dochodzaca dodatkowe spacery/rowery
5) Dodatkowo co drugi srednio dzien cwicze 5-10min, rozciagam sie, bo plecy i rece i kark i biodra od komputera coraz bardziej bola
6) Bym zapomnial, czesto jak wieczorem lub w weekend nie zrobie czegos dodatkowego to robi orbieterek ktory mamy w mieszkaniu od 15-30minut czasem 40minut. Zazwyczaj do spocenia i troszke wiecej
Moje glowne pytanie jest takie, skoro juz tyle robie regularnie od kilku miesiecy widze szanse na zrobienie czegos wiecej.
Co mam do dyspozycji, basen raczej odpada, gdyz bardzo wode chloruja, bardzo zle z narzeczona sie czujemy. Chociaz kochamy plywac. Generalnie mozemy:
1) Rower
2) Spacery (moze bieganie ale kolana czuje po kilkuset metrach rzadko bola ale za kazdym razem cos doskwieraja)
3) Silownia
4) Sauna
5) Cwiczenia w domu roznego typu
Tu chcialbym zapytac przy moim planie dnia co warto robic zeby schudnac i kiedy to robic.
Sniadanie o 7:10
Lunch jest miedzy 11:30 - 12:30
Pracuje od 8 do 16.
Gdzie o 16:30 jestem w domu i jem obiad
Wyjezdzam okolo 7:30 gdzie spacer konczy sie o 6:30.
Pytanie czy jesli np. silownie warto robic i np. zaczac od nie wiem 30min - 60min co drugi dzien to lepiej przed obiadem o tej 16:30 czy np. zjesc obiad i wybrac sie o 18:00 zmusic sie po jedzeniu chociaz czesto sennonc lapie/
Czy na zmiane robic to z rowerem, lub spacarem?
Moge jedynie dodac ze myslimy o okazyjnym tenisie, drogo u nas kort wynajac ale raz po raz w wekend mozna.
Dzieki za kazda porade!
Pozdrawiam