1. "Jan Olsza napisał: " Są dwa rodzaje "nieprawdziwego" martwego ciągu. Pierwszy to taki, jaki demonstrują zawodnicy trójboju siłowego podczas zawodów. Polega on na tym, że zawodnik chwyta gryf sztangi stosunkowo wąsko, trzymając ręce między nogami".
KOMENTARZ: już na samym początku autor mija się z prawdą. Wyróżniamy martwy ciąg klasyczny (ręce na zewnątrz nóg, a nogi ułożone wąsko) i sumo (nogi szeroko, ręce w środku)
Część zawodników faktycznie stosuje martwy ciąg sumo (szczególnie w niższych wagach). Jednak często widzi się też martwy ciąg klasyczny (teoretycznie, w wielu kat. wagowych większe ciężary można podnieść w wersji klasycznej, niż w sumo; wiele zależy od proporcji kończyn zawodnika i adaptacji techniki). Przykładem tego mogą być zawodnicy podnoszący 400 i więcej kilo w martwym ciągu. Mikhail Koklyaev zaliczył ostatnio 405 kg RAW, oczywiście dźwigał w wersji klasycznej (jest to jeden z najsilniejszych ciężarowców, elita strongman i ostatnio zawodnik zajmujący się trójbojem siłowym). Podobnie Benedykt Magnusson (jeden z najlepszych dead lifterów na świecie), dźwignął 500 kg na zawodach Arnold Classic . Nie muszę dodawać, że podnosi w wersji klasycznej, NIE SUMO.
Analogicznie - światowa czołówka Andy Bolton - również stosuje martwy ciąg klasyczny.
FILM: ANDY BOLTON VS BENEDIKT MAGNUSSON: -> http://www.youtube.com/watch?v= OgQ2M1PDP3g
Już samo sformułowanie "nieprawdziwy martwy ciąg" jest mylące. Nie ma czegoś takiego jak nieprawdziwy i prawdziwy martwy ciąg. Po prostu są różne jego odmiany.
2. "Jan Olsza napisał: "Jeszcze ćwierć wieku temu zawodnicy wykonujący martwy ciąg chwytali gryf sztangi tak szeroko, że ręce były na zewnątrz nóg, ponieważ istotą tego boju było sprawdzenie siły mięśni grzbietu. Z czasem zwyciężyła opcja "nożna". [...] każdy zawodnik stosuje takich chwyt jaki mu bardziej odpowiada"
KOMENTARZ: Autor nie może się zdecydować czy dominuje klasyk czy sumo - skoro pisze w niewielkiej odległości o "chwycie jaki najbardziej komuś odpowiada, a potem o zwycięstwie opcji "nożnej" czyli w domyśle sumo. W punkcie pierwszym wyjaśniłem rzekome "zwycięstwo" wersji sumo. Największe ciężary na świecie są podnoszone martwym ciągiem klasycznym, nie sumo, a to chyba o czymś świadczy?
3. "Jan Olsza napisał: "Kolejny nieprawdziwy martwy ciąg polega na wyginaniu pleców w "koci grzbiet". Taką technikę preferują zawodnicy, którzy odznaczają się ogromną siłą mięśni grzbietu"
KOMENTARZ: "Koci grzbiet" to patologia martwego ciągu. Rzekłbym raczej, że zawodnicy "preferujący koci grzbiet" będą odznaczać się pięknymi kontuzjami
kręgosłupa, gdyż w trakcie tego boju przeciążenia sięgają setek kilo. Nie można powiedzieć, że ktokolwiek "preferuje koci grzbiet". Wyginanie pleców w łuk jest to raczej błąd wynikający z podejść do maksymalnych ciężarów na zawodach 3-boju. Ryzykuje się zdrowiem. Na to nie może pozwolić sobie nawet zawodnik posiadający
"ogromną siłą mięśni grzbietu", gdyż taka zabawa może skończyć się na wózku inwalidzkim, w najlepszym razie na wielomiesięcznej rehabilitacji i wizytach u ortopedów.
Niektórzy zawodnicy wykrzywiają natomiast plecy w górnym odcinku (np. Konstantins Konstantinovs). Wygięcie w obszarze piersiowym nie jest tak groźne jak wygięcie w odcinku lędźwiowym. Jednak takich zawodników jest niewielu...
4. "Jan Olsza napisał: "w trakcie prawidłowo wykonywanego martwego ciągu pracuje górna część mięśni najszerszych grzbietu oraz środkowe części mięśni czworobocznych grzbietu. Jeśli do pracy zbyt mocno włączymy dół grzbietu (część lędźwiowa), to wtedy "ćwiczyć" będziemy korzonki nerwowe, a w każdym razie na drugi dzień po wstaniu z łóżka, trudno nam będzie wyprostować tułów".
KOMENTARZ: w największym stopniu angażujemy prostowniki grzbietu (http://www.exrx.net/WeightExercises/ErectorSpinae/BBDeadlift.html). Mięśnie najszersze czy czworoboczne pracują w mniejszym stopniu. Autor nic nie wspomniał o pracy np. mięśni dwugłowych uda - a ta jest nie bez znaczenia.
W wersji sumo dodatkowo mocniej angażujemy nogi.
I jeszcze jedno sformułowanie:
5. "Jan Olsza napisał: Jan Olsza napisał: "Martwy ciąg [...] należy dp najbardziej wyczerpujących ćwiczeń siłowych, więc nie należy stosować w nim dużej liczby powtórzeń w seriach. Optymalna liczba kończy się na 5 powtórzeniach, przy bardzo dużych ciężarach wystarczy nawet 1 powtórzenie".
A te setki planów treningowych, z zakresem powtórzeń 10-15 powtórzeń? Niska liczba powtórzeń kusi dużymi ciężarami, a to dla początkujących może oznaczać duże ryzyko kontuzji. A im większy ciężar tym większe przeciążenia kręgosłupa (większe ryzyko).
Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2009-04-05 19:14:02
Największe mity i kłamstwa dotyczące dopingu: https://***********/d0ping
Największe mity medyczne: https://***********/mitologia1