Pamietam jakby to bylo przedwczoraj...Ide sobie w niedzielne popoludnie sciezka w parku. Nagle wyskoczylo 4 zamaskowanych zbirow z sprzetem (2 siekiery, noz i szabla) pomyslalem sobie "phi...nie takie rzeczy byly na seminarium z sensej m****em" i wspominajac jak walczylismy z niedzwiedziem jaskiniowym majac do dyspozycji tylko papier toaletowy i paczke zelowych miskow "Haribo", ruszylem do ataku. Po chwili zorientowalem sie ze zostalem otoczony..."hmmmmm" - pomyslalem.."przeciez na treningach tsunami tego nie bylo, czyzby rysiek klamal ?! Nie! on nigdy nie wciska wałów ludziom w koncu
10 DAN..pra ;]" No to mysle " gdybym byl francuzem to bym *******lal, ale przeciez jestem polakiem, wiec musze walczyc". Atak zbirów przebiegl bardzo sprawnie, inaczej niz na treningu gdzie adepci ustawiaja sie w szeregu. "Co by zrobil mister Mijagi w tej sytuacji?"- pomyslalem, nagle poczulem przeszywajacy bol w prawym boku, "pewnie wyrostek" - mysle, ale to nie byl wyrostek. Z mego boku wystawala szabla pamietajaca jeszcze czasy pana Wołodyjowskie. Wziolem za pazuchy 0.5L wypilem na "ek"(duszkiem) i zaczela sie zabawa. Unikajac siekiery zaszedlem za plecy jednemu ze zbirow i zalozylem mata leo, drugi podbiegl mu z pomoca, zalozylem delikwentowi trojkata. Trzeci potknol sie o kraweznik i uderzyl w lawke skronia tracac w ten sposob przytomnosc, czwarty zbir szukal drobnych. Zadusilem 2 napastnikow, wstalem, wzialem do reki pusta butelke po winie "Samuraj" i rozbilem ja o glowe 4 napastnik, ktory akurat byl schylony w poszukiwaniu drobnych. Pozniej udalem sie do celu mojej podrozy czyli osiedlowego sracza..w wiadomomy celu.
Czyli drodzy sfdowcy jaki moral z tej historii?!
1 moral:
"m****- powinni tego zabornic"
2 moral:
"Lepszy Samuraj w garsci niz Komandos na dachu"
3 moral:
"nie V****iaj tsunamisty jak sie na***ie"
4 moral:
"na problemy- bjj"
Oto i cala historia mam nadzieje ze wniesie cos do dyskusji
P.S
pisze tego posta bedac na lekkiej bani i majac szable w boku, dlategoz prosze o wyrozumialosc..postaram juro zedytowac tego posta jak wroce z chirugii