Tak, jedź na czczo, bez amino. Na innych forach możesz znaleźć aktualne dzienniki, gdzie ludzie lecą na czczo, po treningu jedzą dopiero po ok. 2h i żyją, notują postępy i nic im nie jest.
Musisz sprawdzać co DZIAŁA NA CIEBIE. Bo to co działa na kogoś, niekoniecznie musi też na Ciebie ;)
Aktualnie jadam ok. 6-8h i robię po 3600kcal. Teraz wcinam ostatni posiłek i obijam się, bo wiem, że jak skończę to będę głodny (~3800kcal dziś

z samego żarcia, brak wheya/gainera).
Przed treningiem najlepiej mi pasuje jak zjem 250g durum + 100-150g kura/ryba + warzywa. Wtedy na treningu jest ok i później potrafię wszystko ładnie i przyjemnie wcisnąć.
Zbliżam się do redukcji i jak mi będzie siadał trening na czczo to tak będę robił, podobno dobrze tłuszcz leci.
Po przejściu na ten sposób jedzenia:
+ chce mi się jeść!
+ czekam na jedzenie z niecierpliwością i sprawia mi to radość
+ nie noszę pojemników
+ mam więcej czasu dla siebie
+ nie myślę o tym, że za X czasu mam zjeść (jem w oknie, kiedy MI PASUJE)
+ duża wygoda
+ skoki cukru i ta fajna "bania" gdy spada/wzrasta
- ciężko upchać ~3800kcal, zwłaszcza na początku
- wydęty brzuch po zjedzeniu dużej ilości żarcia
- jakby częściej odwiedzam klopa? (może ktoś ma podobne spostrzeżenia u siebie?)