Hatton mówi dość?

Ricky Hatton (45-2, 32 KO) ostatnią zawodową walkę stoczył w maju ubiegłego roku, kiedy przegrał przez ciężki nokaut z Mannym Pacquiao. Od tego czasu trwają spekulacje, czy bohater Manchesteru jeszcze pojawi się między linami. Sam pięściarz kilka miesięcy temu ogłosił swój powrót, ale po kilku tygodniach wszystko odwołał. Dziś na antenie BBC Radio przyznał, iż raczej porażka z "Pac-Manem" była jego ostatnim występem.

- Nigdy nie mów nigdy, lecz jeśli musiałbym postawić swoje ostatnie pieniądze, to powiedziałbym nie. Chyba jestem już skończony. W sumie można stwierdzić, iż od szesnastu miesięcy jestem już na emeryturze. Ogłosiłem swoj powrót, wróciłem po wakacjach do treningu na trzy lub cztery tygodnie, jednak to już nie było to co kiedyś - wyznał były mistrz świata kategorii półśredniej i junior półśredniej.

A szkoda...

Zmieniony przez - mencel66 w dniu 2010-09-02 22:33:12

szkoda, szkoda, ale jesli ma byc tylko cieniem "starego" Hattona to niech nie wraca po kolejne porazki...

mencel66 podawaj źródło jeśli możesz. A w tym przypadku bokser.org.


Dla mnie bardzo dobrą i mądrą decyzję podjął Ricky, po walce z Floydem już był naruszony a Manny go zniszczył kompletnie. Poza tym do jego szybkiego końca doprowadził również jego tryb życia między walkami. Przykładowo podczas walki z Paquiao ważył te 63,5-64kg a gdy odpoczywał golił piwko wiadrami i obżerał się ile wlezie, w przerwach między walkami ważył nawet pod 80kg a później wszystko zbijał na gwałt. To go wykończyło, każdy organizm kiedyś powie stop... Szkoda tylko ,że chłop tak szybko się skończył, ma zaledwie 32 lata i gdyby dobrze się prowadził to prawdopodobnie dałby jeszcze kilka dobrych walk. Jeśli czuje że nie jest w stanie się odpowiednio przygotować to nie ma po co wychodzić do ringu. I tak sporo osiągnął, nie zapomnę jego walk z Tszyu, Collazo, Castillo, Malignaggim i te mordercze haki na tułów w jego wykonaniu. Przegrał tylko dwie walki ale za to z kim z samą elitą z Mannym i Floydem to nie wstyd.

sorry,zapomniałem dopisać

Ale to prawda przegrał tylko dwa razy ale za to nie byle z kim.

Były mistrz świata, Ricky Hatton (45-2, 32 KO), zdementował plotki, które wskazywały na jego definitywny rozbrat z boksem. "Hitman" przyznał, że niedawno odnowił licencję uprawniającą do boksowania i być może pojawi się w przyszłości na ringu.

Przypomnijmy, że zawodnik z Manchesteru ostatnią walkę odbył w maju tego roku. Wspomnienia z tamtego okresu z pewnością bolą do dziś, ponieważ został on zmieciony z ringu w przeciągu dwóch rund, a katem okazał się Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO).

- Chciałbym po raz kolejny wyjaśnić sprawę mojej bokserskiej przyszłości. Jak zwykle, jedno zdanie z całej wypowiedzi zostało wyciągnięte z kontekstu, przez co doszło do nieporozumienia. Nie kończę kariery! Odnowiłem moją bokserską licencję i jeśli któregoś dnia poczuję, że chcę dalej walczyć, to wy dowiecie się o tym pierwsi – powiedział popularny Brytyjczyk.

boxingscene.com/bokser.org