Dziennik treningow paula.cw

To ja dorzucę, że mi podciąganie łopatkowe nic nie dało w kwestii pełnego podciągania. Mogę już swobodnie sobie robić łopatkowe, a normalnego to nawet negatyw ledwo ledwo zaczyna wychodzić, bo niedawno jeszcze spadałam z impetem i tyle :D

Hesia bo podciąganie łopatkowe ma trochę inny cel. Przede wszystkim aktywacja łopatek i wzmocnienie tych słabszych mięśni w okolicy łopatki. To jest świetne ćwiczenie na rozgrzewkę przed podciągniem, bo uczy żeby podciągnąć się przez spięcie i obniżenie łopatek, angażując plecy a nie tylko ciągnąc rękami. Jako wstęp do podciągania też, ale jak Madzia wspomniała warto robić negatywy bo wg mnie negatywy to jest najlepsze ćwiczenie żeby zacząć się podciągać. Nawet lepsze niż podciągnie z gumą.
Poza tym wzmocnienie okolic łopatki przy podciąganiu łopatkowy często pozwala pozbyć się bólu barków i szyji, bo wzmacniają się mięśnie stabilizujące łopatkę a to wpływa na ułożenie i pracę reszty mięśni

Paula zakres ruchu może być mniejszy i to ma być ruch samej łopatki, bez pracy rąk. Polecam zrobić 2 krótkie serie na rozgrzewkę a później właśnie negatywy, nawet jeśli to będą tylko 2 opuszczania w serii.

Dzięki. Już dzisiaj sobie spróbowałam ponownie z samymi łopatkami. Na pewno mi dobrze zrobi poćwiczenie tego ruchu nawet jak nie przyczyni się do nauki podciągania. :)


Dzisiaj był marszobieg 3 km plus 2 km spacerek. Dzisiaj miałam bieg jakoś 4' 6' i 5' minut przeplatane 2' marszu i biegło mi się super. Czułam że mogłabym więcej ale chce powoli zwiększać dystans w końcu to jakoś dopiero 3 marszobieg w butach minimalistycznych. Przy ostatnim biegu po dwóch minutach zaczynało się robić ciężko (czułam napięcie w lydkach, piszczelach a stopy nie miały siły pracować) a dzisiaj biegło się leciutko i cudownie.

A po bieganiu rozciaganko nóg do szpagatu i trochę po mobilizowałam piłeczka klatkę i mięsień naramienny i czuje ile tu jest napięcia...

Z butami minimalistycznymi trzeba ostrożnie, bo mogą być probelmy z achillesem. Akurat dziś rozmawiałam z kolegą na ten temat, załatwił sobie achillesa właśnie zmianą na buty minimalistyczne, zmiana była stopniowa ale i tak za szybko. I podobny temat pojawił się dziś na forum.

Z drugiej strony Paula i tak ogólnie zaczyna bieganie, więc to nie tak, że robiła 30 km tygodniowo i nagle zmienia buty na inne, po prostu będzie uczyć się biegać od razu w zero dropach.
Też pewnie zmienię na barefooty, ale to dopiero jak się odkuję z kasą, raczej na jesieni. Chociaż zacznę od takich do chodzenia na co dzień. Pisałyśmy trochę o tym na insta, ale się powtórzę tutaj: kupiłam sobie po wielu latach trampki, bo potrzebowałam na szybko lekkich butów, i strasznie w nich cierpię, bo czuję, że stopa inaczej pracuje przez tę twardą gumę i wtedy całe ciało się źle układa. Jak się zrobi w tym naraz 8-10 tys. kroków to bardzo czuć w kręgosłupie :(


Zmieniony przez - Hesia w dniu 2022-05-22 21:56:42

Hestia właśnie to chciałam wykorzystać że tak mało biegam że i tak jakby na nowo. Nie mam zapędów żeby biegać nie wiadomo ile więc też progres będzie powolny bo jak wrócę do biegania piątek to będzie dobrze. Ale oczywiście trzeba wolno i stopniowo ale wyobrażam sobie ze jak ktoś biega długo to też zapędy mogą być inne i takie marszobiegi jak u mnie mogą denerwować :p

Teraz Vinted połączyło się m.in. Z Czechami które mają bardzo dobrze rozwinięty rynek butów barefootowych i pojawia się masa butów z drugiej ręki. Tak dla porównania jak obserwuje swój rozmiar to przed połączeniem od kilku miesięcy pojawiły się ze dwie pary. A teraz co dziennie po ok. 10 par:D

A kostka już nie boli? Nie czujesz przy bieganiu?

W tych butach tylko biegasz i trenujesz czy nosisz też na co dzień?

Ja się w temat obuwia minimalistycznego szczegółowo zagłębiam niedawno, po przeczytaniu książki Urodzeni Biegacze, gdzie taki sposób jest uważany za lek na całe zło i wszelkie kontuzje
Jak się okazało, metoda ma tyle samo zwolenników co przeciwników a co ciekawe zdania są podzielone również wśród lekarzy i fizjoterapeutów. Obuwie minimalistyczne i z amortyzacją ma swoje wady i zalety. Problem z butami minimalistycznymi jest taki, że w dzisiejszych czasach mamy zupełnie nieprzyzwyczajony układ ruchu do poruszania się w takich butach, ponieważ na co dzień również korzystamy z butów które nie są minimalistyczne. Z tego co czytałam z jednej strony zmiana powinna być stopniowa, ale z drugiej całościowa czyli zmieniamy obuwie nie tylko do biegania, a wogóle to najlepiej jak najwięcej chodzić boso

Ja się całkowicie przestawiam na buty minimalistyczne. Tzn. Na codzień chodzę również w takich. Może z dwa razy miałam jakies inne buty. To wszystko zapewne kwestia indywidualna. Ja po domu od zawsze chodzę boso, na tarasie również. Trenując bardzo często buty zdejmowałam. Jak ktoś chodzi nawet po domu w kapciach to Już jest inna sytuacja :)

Na pewno wydaje się nielogiczne żeby zaczynać od wprowadzania do biegania w takim obuwiu. W sensie że podczas chodzenia jest jednak mniejsze obciążenie i inny mechanizm ruchu.

Zaczęłam od chodzenia a dopiero po jakimś czasie doszły marszobiegi. Stopy już się bardzo wcmacniaja w sensie że to aż czuć że mają inny kształt i większy łuk stopy a miałam płasko stopie.

A co do zaleceń to wręcz jak ktoś ma słabe stopy to właśnie zalecane jest zaczęcie od ćwiczeń i mobilizacji i właśnie zdjęcia obuwia wtedy kiedy można.

To na pewno wdrażam. To są te małe rzeczy które pomagają. Zarówno masowanie i mobilizacja jak i ćwiczenia palców, stopy i łydek. Łydki to jest jakiś kosmos :p