
Ponieważ niedługo żegnam sie z forum na okres paru tygodni i ponieważ odchudzanie dobiegło końca, pora ten post podsumować.
Nie dane mi było realizować planu systematycznie - ciągle w paradę wchodziły wyjazdy, kontuzje, choroby, obowiązki. Niemniej jednak po każdej przerwie wracałem do odchudzania - sądzę że orientacyjnie udało mi się trzymać dietę i trenować przez nieco więcej niż połowę tego okresu jaki upłynął od założenia tego posta.
W trakcie tego okresu WSZYSTKIE pierwotne założenia opisane na stronie nr. 1 uległy korekcie. Wypróbowałem sporo różnych metod treningu siłowego i aerobowego, diet, supli. Mogę powiedzieć że w zasadzie jakieś tam efekty miałem cały czas, niemniej jednak niektóre sposoby dawały efekty lepsze, inne gorsze. Przyjąłem praktycznie jedno główne kryterium oceny - spadek procentu tkanki tłuszczowej. Kryterium dodatkowym był jak najmniejszy spadek wagi (czyli utrzymanie jak największej beztłuszczowej masy ciała).
Najbardziej równomierny, stały i przewidywalny spadek % tkanki tłuszczowej (co wcale nie oznacza że najszybszy) zaobserwowałem U SIEBIE (podkreślam to "u siebie" aby nie było to traktowane jako uniwersalna metoda do naśladowania) przy następującym schemacie :
- dieta typu zone, B/WW/T = 40/30/30 gdzie chodzi o PROPORCJE KALORII pochodzących z poszczególnych źródeł A NIE O GRAMY
- deficyt kaloryczny 500 kcal
- całość węglowodanów w diecie pochodziła praktycznie z warzyw, orzechów i płatków owsianych (nie błyskawicznych)
- niemal całość tłuszczy z oleju lnianego, oliwy z oliwek, orzechów i nasion np. słonecznika
- podstawowymi źródłami białka były kurczak, indyk i chude ryby
- trening siłowy 5 razy w tygodniu (barki, ramiona, nogi, plecy, klatka), 2-3 ćwiczenia na partię, 3-4 serie, jedynie brzuch 2 razy w tygodniu - 2 ćwiczenia po 3 serie. Zakres powtórzeń 8-12.
- zero tradycyjnych aerobów, jedynie raz w tygodniu 20 minut HIIT'a
- zero suplementów z wyjątkiem multiwitaminy (1 Centrum do śniadania)
Nie twierdzę że metoda powyższa jest najlepsza - inne metody i diety również były dobre. Na przykład dieta CKD dawała ładne efekty z tym że bardzo frustrująca była huśtawka wyników pomiarów % tkanki tłuszczowej no i kłopotliwe ładowania węglami. Tradycyjne aeroby również się sprawdzały, niestety główne straty beztłuszczowej masy ciała poniosłem właśnie w okresie ich stosowania. Suple - cóż, dokładnie takie samo tempo utraty % tłuszczu odnotowałem z nimi jak i bez nich. Jedynie w początkowym okresie diety niektóre suple pomagały mi wykrzesać energie do treningu i zmniejszyć apetyt, ale chyba tyle tylko można o nich powiedzieć - efektów mierzalnych nie było (albo ja nie potrafię ich zmierzyć).
Dzieki powyższej metodzie jednak najlepiej mi wychodziło osiaganie tego do czego dążyłem - przy tej metodzie spadek % tłuszczu u mnie był stały i wynosił pomiędzy 0,6 a 1,0 % tygodniowo. Tu uwaga - mierzyć % tłuszczu należy zawsze w identycznych warunkach, najlepiej po przebudzeniu na czczo, po dokonaniu czynności fizjologicznych

Efekt ostateczny - przed założeniem tego posta mój poziom tkanki tłuszczowej wynosił nieco ponad 17%, obecnie wynosi około 10,5%. Oznacza to utratę około 8 kg tłuszczu przy łącznym spadku wagi o około 12 kg, czyli przy stracie 4 kg beztłuszczowej masy ciała. Myślę że nie jest to najgorsza proporcja, szczególnie gdy nie przyświeca nam dewiza "nie oddamy ani grama masy"

Na tym kończę ten post - obecnie robię miesięczną przerwę w treningach i wracam do ćwiczeń siłowych dopiero we wrześniu. Pora wybyczyć się na plaży czego i czytelnikom życzę
