Od lat jestem osobą aktywną fizycznie, ruch to dla mnie czysta przyjemność, do tego stopnia, że krzesło mogłoby dla mnie nie istnieć (w razie wypadku jest podloga ;) ).
Jednak mam pewien dylemat: Uwielbiam każdy długotrwały i średnio intensywny, bądź nisko intensywny ruch jak np. Basen, rower, spacery, górskie wędrówki, yoga, taniec itp. Zawsze podczas takiej aktywności wyciszam sie i czuje ukojona. Mam za sobą też ćwiczenia z hantelkami (2 kg na rękę), i choć również nie wspominam swoich ćwiczeń źle, dawaly mi również sporo frajdy, to dużo rzadziej sie na nie decyduję, bo jednak spokojniejsze rzeczy odpowiadają mi bardziej. Kłopot pojawia się jednak tu, że chciałabym wyrzeźbić swoje ciało, tym bardziej że przez wczesniejsza głupotę mogę nazwać sie "skinny fat", ale oczywiście nie jest to priorytetem. Najważniejsze sa wszystkie inne cudowności, ktore dają Nam takie ćwiczenia.
Kieruję sie więc do Was z pytaniem - Czy macie na mnie jakiś pomysł, który będzie milszy do realizacji niż każdorazowe zmuszanie się do ćwiczeń siłowych, w nadziei, że się je pokocha najbardziej? :D
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Paulina.