Droga siatkarek do Pekinu

Wszystko było w tym meczu. Kapitalne widowisko. Szkoda tylko, że przegraliśmy

No, ale cóż trzeba powalczyć w maju.

Kurde

szkoda jak nie wiem

mecz bardzo dramatyczny ale i piękny
szkoda tylko, ze nie z happy endem

- Nie wiem, dlaczego jest nam tak ciężko na tę olimpiadę pojechać. Dajemy z siebie wszystko, całe serca, ale nam się nie udaje. Podobnie było cztery lata temu. To jest jakieś przekleństwo - powiedziała Katarzyna Skowrońska-Dolata po porażce w finale turnieju kwalifikacyjnego siatkarek do igrzysk olimpijskich w Pekinie.
- Miałyśmy ogromną szansę. W pierwszych dwóch setach nie układało nam się, ale w trzecim pokazałyśmy Rosjankom, że jesteśmy groźne. W czwartym secie walczyłyśmy o każdą piłkę i udało się. W tie-breaku prowadziłyśmy, jednak w pewnym momencie coś się zacięło. Każdy nasz atak był blokowany przez rywalki. Kiedy wreszcie się podniosłyśmy, było już za późno. Jestem pewna, że gdyby ten set był grany do 25 - to my byśmy wygrały - powiedziała polska atakująca.

- Nie wiem, dlaczego jest nam tak ciężko na tę olimpiadę pojechać. Dajemy z siebie wszystko, całe serca, ale nam się nie udaje. Podobnie było cztery lata temu. To jest jakieś przekleństwo. Ale co mamy zrobić? Będziemy walczyć do ostatniego momentu - zapowiada Katarzyna Skowrońska-Dolata.

Źródło: Onet

Jak ja Cię Kasiu rozumiem Walki im odmówić nie można, szkoda mi ich bardzo

Zmieniony przez - wikt w dniu 2008-01-21 00:20:54

Ja też do teraz nie mogę się pogodzić z tą przegraną.


Oby tylko nasze dziewczyny za bardzo nie uwierzyły w to przekleństwo, bo szansa na szczęście cały czas jest i trzeba sie będzie w maju znowu zmobilizować i zagrać o wszystko. W takiej formie jaka była w Halle majowy turniej powinny wygrać bez problemu, oby tylko nie straciły wiary w awans.

Atakująca siatkarskiej reprezentacji Rosji Natalia Kulikowa przyczyniła się w niedzielę do porażki Polek w przedolimpijskim turnieju w Halle. Wszystko wskazuje, że za rok będzie mogła występować już tylko w zawodach dla... mężczyzn!
Świadczą o tym nie tylko wyraźnie męskie rysy zawodniczki. Sama zawodniczka ma być poważnie zainteresowana zmianą płci w ciągu najbliższego roku - takie rewelacje przekazał z Niemiec korespondent "Przeglądu Sportowego".

Tajemnicą poliszynela jest jednak, że Kulikowa w ostatnich latach wyraźnie się zmieniła. Nosi wyłącznie męskie ubrania i chce, by ją nazywano Maks. Natasza ma zresztą taki pseudonim wśród kibiców Samorodka, komentujących wydarzenia na internetowym forum klubowym.
W oficjalnych wywiadach z Kulikową temat nie istnieje. Zawodniczka opowiada o sporcie, klubie z Chabarowska i zaletach gry w reprezentacji Rosji. Pytana, co będzie robić po zakończeniu kariery, zdradza plany życiowe: - Na pewno nie zostanę trenerką - stwierdziła na łamach "Sowietskiego Sportu". - Po odejściu z siatkówki chcę rozkręcić własny biznes.

I już wiadomo, co to będzie. Natasza albo zajmie się interesem związanym z samochodami, albo otworzy... salon piękności.

Więcej w "Super Expressie"



Kurva, to jest niesprawiedliwe, przegraliśmy z mężczyznami.

Wyobraź sobie, że podczas oglądania meczu, to samo stwierdziliśmy z cyganem, że u Ruskich chłopy grają

Ja już na poprzedniej stronie, dzień przed meczem rozszyfrowałem Kulikovą.

Czyżbyś miał jakieś przykre doświadczenie z nią związane?

Osobistych to na szczęście nie.

Ale nadal boli mnie ten przegrany finał.

No bo już myślałem

Nie ma co rozpamiętywać, przed nami jeszcze jedna szansa i trzeba ją wykorzystać. Na pewno siatkarki się lepiej od siatkarzy zaprezentowały i na tą chwile to one mają większa szanse na awans do Pekinu