5o-tka stuknęła i trochę się w tym "śmietniku" ubierało... Lata błędów i wypaczeń, hulaj dusza, i.t.p...
Jak to mówią - lepiej późno niż w ogóle, więc czas najwyższy się opamiętać. Najpierw spędziłem tu kilkanaście godzin na czytaniu podobnych mi przypadków i później wiele się nie zastanawiając - zacząłem... Od DZIŚ...
Poniżej mój spis wszystkiego, co dzisiaj spożyłem - nie byłem jakoś przeraźliwie głodny, brakowało mi tylko... hmmm... no, jakiegoś loda, kawałka czekolady... Uzależniłem się, wiem i dlatego chcę walczyć.
Alkoholu nie piję. Aktywność fizyczna - zero, niestety... Wyjście z psem, rundka rowerem w weekend. Czasu mało, roboty dużo... Wiem, wiem - gadanie.
Pytanie zatem - nie za mało kalorii? Nie przesadziłem?
Pozdrawiam.
Z klawiszami pracuję. Na akord...