Musisz poznać produkty i ich kaloryczność, zaznajomić się, które zawierają, i ile, B,T,W, czytaj zawsze etykiety, później będziesz o wiele mądrzejszy.
Na początek możesz ułożyć dietę kierując się tylko kalorycznością. Ja tak robię, bo rozpisywanie na B,T,W uważam za zbyt czasochłonne i bezsensowne - wprowadzanie nowego produktu do menu to znowu dużo pracy. Największy plus - nie jesteś sztywno związany dietą, jesz co chcesz, ale liczysz kalorie.
Spróbuj jeść pięć posiłków, np. tak:
- I.500kcal
np.:
* 2 jajka (180kcal)
* bułka grahamka 50g (120kcal)
* 50 g twaróg chudy (50kcal) + 100g jogurtu naturalnego(60kcal)
* 60g sałatki warzywnej (90kcal)
- II.400kcal
* banan (120kcal)
* bułka 50g z szynką z kurczaka (150kcal)
* jogurt naturalny 100g (60kcal)
- III.700kcal
* woreczek ryżu (360kcal)
* 150g piersi z kurczaka (150kcal)
* warzywa (105kcal)
* łyżka oliwy z oliwek (70kcal)
* 1 orzech (25kcal)
- IV.400kcal
* makrela wędzona 100g (220kcal)
* bułka grahamka 50g (100kcal)
* sałatka warzywna 50g (70kcal)
- V.300kcal
* twaróg chudy 100g (100kcal)
* jogurt naturalny 100g (60kcal)
* nie mam pomysłu na 140kcal
Sposób ten jest super, bo możesz za każdym razem zjeść coś innego, mając na uwadze, żeby nie przekroczyć limitu kcal oraz cały czas pilnując, żeby dostarczyć
węglowodany, białko i tłuszcze w odpowiednich proporcjach.
Możesz też jeść i liczyć kalorie, w ogóle nie zakładając sobie planu posiłków, np. jesz śniadanie, podliczasz, wychodzi 560kcal. Później kolejny posiłek, podliczasz - 350kcal, sumujesz - jest 910kcal. Czyli możesz jeszcze zjeść na dzień: 2300-910=1390kcal.