Tysiące lat ewolucji uwarunkowały sposób, w jaki nasz organizm przyswaja pokarmy. Tysiące lat eksperymentów natury, liczne mutacje, dostosowywanie się do zmian klimatu, stylu życia spowodowały wytworzenie takich a nie innych szlaków metabolicznych. Co z tego wynika? Nasze geny kontrolujące wszystkie funkcje organizmu są w przeważającej większości takie same jak u naszych praprzodków. Gdy damy im “do obróbki" składniki odżywcze, do jakich są przyzwyczajone - dadzą sobie z nimi radę. Gdy damy im składniki “złe" - powstaną zaburzenia prowadzące do szybszego starzenia, różnorodnych zaburzeń, a w końcu do choroby.
Niestety, nasza współczesna dieta ma coraz mniej wspólnego z odżywianiem zakodowanym w naszych genach. Jemy zdecydowanie mniej zdrowo, niż nasi przodkowie, coraz mniej żywności naturalnej, coraz więcej wysokoprzetworzonej. A wszystko to prowadzi prostą drogą do tzw. chorób cywilizacyjnych: cukrzycy, nowotworów, chorób serca i układu krążenia.
--------------------------Dieta paleolityczna--------------------------
Pierwsi ludzie żywili się głównie tym, co mogli upolować lub znaleźć. Znawcy antropologii i paleontologii oceniają, że 50% dziennego zapotrzebowania kalorycznego pochodziło z węglowodanów, z czego - do czasu odkrycia zbóż uprawnych - znaczna część była pozyskiwana z owoców, nasion, ziół i dziko rosnących warzyw. 30% zapotrzebowania było pokrywane przez białko upolowanych zwierząt i ryb, 20% przez tłuszcze - w większości roślinne (dziczyzna zawiera mniej tłuszczu, niż mięso współczesnych zwierząt hodowlanych).
Taka dieta zapewniała naszym przodkom wszystko co niezbędne: kalorie dla męczących polowań i wędrówek w poszukiwaniu zwierzyny, białko do budowy silnych mięśni, witaminy i mikroelementy, błonnik do sprawnego funkcjonowania jelit.
Mimo stosunkowo dużego spożycia cholesterolu, jego poziom we krwi był niższy niż u człowieka współczesnego. Przyczyną takiego stanu było to, że mięso zwierząt łownych zawiera zdecydowanie zdrowsze proporcje kwasów tłuszczowych omega-6 i omega-3, do tego dochodził większy niż współcześnie udział ryb w diecie. Drugim powodem jest znacznie większy wysiłek fizyczny ludzi pierwotnych, pozwalający szybko spalić nadmiar tłuszczu, nie dopuszczający do jego odkładania.
Duży udział w diecie owoców, roślin jadalnych, nasion, korzonków i ziół zapewniał w nadmiarze witaminy i minerały, w ich najlepszej naturalnej, łatwo przyswajalnej postaci i w idealnych proporcjach. Ocenia się, że dzienne spożycie witamin przed wiekami było 2 do 5 razy większe niż obecnie.
Sugestywnym przykładem niekorzystnych zmian w odżywianiu, zwłaszcza w ostatnim stuleciu może być spożycie sodu i potasu. Wg badań Eatona i wsp. (Eaton SB, Shostak M, Konner M: The Paleolithic Prescription: A program of diet & exercise and a design for living,) ludzie pierwotni konsumowali ok. 600 mg sodu i ok. 7000 mg potasu. Współcześnie zjadamy owe minerały w proporcji zdecydowanie mniej korzystnej: ok. 4000 mg sodu i jedynie ok. 3000 mg potasu. Winne są temu: bardzo małe spożycie owoców i warzyw (źródło potasu) i wysokie spożycie żywności konserwowanej i przetworzonej (źródło dodatkowego sodu). I w efekcie mamy jedną z przyczyn nadciśnienia i chorób układu krążenia.
W historii rozwoju gatunku ludzkiego długość życia człowieka aż do wieku XX nie była zbyt długa. Jeszcze 200 lat temu średnio było to 22 lata, a główną przyczyną śmierci były infekcje i urazy (głównie wojenne). Polepszenie stanu sanitarnego i higieny, odkrycie bakterii i środków dezynfekcyjnych spowodowało znaczne wydłużenie życia na początku wieku XX.
Dzisiaj, na początku wieku XXI, gdy średni czas życia osiągnął siedemdziesiąt kilka lat, stajemy przed zupełnie innymi wyzwaniami, niż nasi dziadkowie. Problemem i główną przyczyną zgonów stały się choroby serca i naczyń oraz nowotwory - powodowane w dużej mierze przez niszczące działanie wolnych rodników, toksyn i innych środków chemicznych nieznanych dawniej.
Tu narzuca się pytanie: W jakim punkcie jesteśmy? Co możemy zrobić?
Odpowiedź leży w naszej przeszłości i w ewolucji gatunku ludzkiego.
Dieta naszych praprzodków niesie odpowiedź i wskazówki, jakiego i w jakich proporcjach pożywienia wymaga nasze ciało do niezakłóconego funkcjonowania. Jeśli przyjrzymy się tej diecie dokładniej, jeśli weźmiemy pod uwagę także zależności między posiadaną grupą krwi i zapotrzebowaniem na składniki odżywcze - dojdziemy do wniosku, że pod względem odżywiania ludzkość znalazła się w ślepym zaułku. Nasza dieta rozmija się z ewolucyjnie zakodowaną w naszych genach informacją.
Nie jesteśmy jednak bez szans. Bazując na wiedzy o ewolucji i korzystając z najnowszych badań możemy wyjść z tego ślepego zaułka. I nie wymaga to bynajmniej wielkich poświęceń. A stawka jest wysoka i chyba warta garści wyrzeczeń: dłuższe życie w lepszym zdrowiu.
Na koniec krótkie zestawienie i jednocześnie wskazówka do przemyślenia: od czego zacząć.
Dieta naszych przodków z epoki kamiennej składała się z:
65% - owoców, roślin jadalnych (odpowiednik dzisiejszych warzyw), orzechów, nasion i pestek, miodu
35% - chudej dziczyzny, ryb, jaj dzikich ptaków, owoców morza
Dieta współczesna:
17% - owoce, warzywa, nasiona, orzechy
28% - tłuste mięso zwierząt rzeźnych, drób, jaja, ryby
55% - przetwory zbożowe, mleko i nabiał, cukier rafinowany, żywność konserwowana, przetworzona i oczyszczona, rafinowane tłuszcze roślinne, tłuszcze półsyntetyczne (margaryny), alkohole
Wnioski?
Dopóki będziemy sadystycznie katować własne ciało i własne geny nieodpowiednim pożywieniem nie mamy szans na lepsze i komfortowe życie (pod względem samopoczucia, zdrowia i siły). Ale cóż, w tym względzie panuje póki co wolność, decyzja należy do nas.
PS.
Jak Państwo sądzicie, co jest mniej kosztowne:
zmiana nawyków żywieniowych i właściwa suplementacja czy długotrwałe korzystanie z usług służby zdrowia i firm farmaceutycznych??