A tak serio, wiem że mam niezłą formę, ale forma to nie wszystko.
Właśnie był kurier z paczką i rozmowa wyglądała tak:
K: Ale Pan docięty.
B: Właśnie bronzer mi przyszedł.
K: Sopot?
popuriKawał solidnej roboty odwaliłeś :) Przy czym co ważne, zostałeś "normalny " bawiąc się tym, a nie jak niektórzy męczennicy kulturystyki którzy poświęcają wszystko i skomlą jakie to ciężkie życie mają
Dzięki. Za jedno i drugie
Nic z tego nie mam, żebym miał się męczyć i robić wbrew coś wbrew sobie. Z całym szacunkiem do ciężkiej pracy, ale jakbym miał do tego podchodzić, jak np. Cayek (bez obrazy!) na zasadzie - „mam już dość, ostatnie raz, chce mieć to z głowy, chce się nażreć”, to na prawdę bym to rzucił w pi*du. Mi to sprawia przyjemność, każdy dzień przygotowań zayebiście mnie cieszy i sprawia mi frajdę. I tylko dlatego to robię. Nie dla wyników, a dla samego siebie. A wyniki wiadomo, fajnie jest jak ktoś Cię docenia, jak to wczoraj napisałem na FB
A ciężkie życie ma samotna matka wychowująca 3 dzieci, albo górnik codziennie zjeżdżający na dół bez pewności czy jeszcze zobaczy kiedyś swoją rodzinę.
Ja mam zayebiste życie i cieszy mnie, to co robię
Zmieniony przez - BzykuDG w dniu 2017-07-12 15:20:32
Kolarsko-gastronomiczny blog z elementami kulturystyki powered by SFD - http://www.sfd.pl/post-p18363444.html