WOD 2
Dzisiaj w zasadzie jedyny trening to rozbieganie zakwasow- bieg ciagly ok 25 minut + 5 minut rozciagania, zeby te uda jakos funkcjonowaly, po wczorajszych thrustersach. W bieganiu czuje, ze najslabszym ogniwem sa lydki- juz po ok 10 minutach daja o sobie znac (szczegolnie przy gorkach), oddechowo sobie radze bezproblemowo i uda tez nie czuja nic, tylko jak te lydki przyzwyczaic?
Co do jedzenia, to wszystko dzisiaj idzie (prawie) ok
-jajecznica na szynce z pieczywem
-makaron po tajsku z kurczakiem i warzywami + jablko
-
odzywka bialkowa po bieganiu
-gulasz z mala iloscia pieczywa (teraz)
-a wieczorem jeszcze pewnie serek wiejski
Pisze prawie, bo niemilosiernie ciagnie mnie do slodyczy- dzisiaj lyknalem jednego snickersa, chociaz ochota jeszcze sporo wieksza.
Macie jakies sposoby na walke z tym curkozerca w srodku?
Ponizej fotka przykladowej szamy: