Marcel - pływam w spodenkach neoprenowych, moim zdaniem to najlepsze odwzorowanie pozycji z pianki, a jest to pozycja startowa.
Dlaczego nie robię akcentów, a objętość. Tak mi podpowiada mój wewnętrzny głos, którego do tej pory słuchałem, trzymam się nadal przeczuć i tyle. Postaram się jednak wypunktować dlaczego:
- objętość treningowa sprawia, że mam kłopoty z uzupełnianiem minerałów (nie nadążam) ostatni basen wyszedł cienko (250m pomiar zawyżony, powinno być 3775m, po 30 minutach zaczęły się skurcze, a ja wpadłem na pomysł, aby pływać z nimi kolejna godzinę, pływać ciągnąc raz po raz duży palec ku górze, aby puściła łydka - po mojemu była opcja więc dobrze to przeżyć i przetrenować w basenie aniżeli w jeziorze - gdybym zaczął wstawiać akcenty rowerowe mniemam, że ubytki minerałów byłby jeszcze większe
- Poznań jest płaski, rower ma 180km, na co mi akcenty? Żeby wyprzedzić, okej, ale spektakularnych górek tam nie ma, liczyć się będzie jednostajny ciąg od startu do mety, bez żadnych akcentów, znam siebie, wyskaluję licznik na 31km/h i będę się tego trzymał - to jest teoria, praktyka pokaże, że wyjdzie słońce, zagrzeje na 30 i po zawodach ;) w każdym razie w tym rzecz, długi płaski, jednostajny start i tak też trenuję
- czy wogóle akcentów nie będzie? Owszem będą, wystarczy, że zdejmę rower z trenażera i zacznę jeździć po okolicy, tu wyprzedzę traktor, tu wjadę pod górkę, tu pod wiadukt, tu znowu górka - akcent za akcentem ;) dobrze mieć solidną bazę, zanim one nastąpią, w odróżnieniu od
Xzaar'a i Pirlo nie wiemy czym jest maraton po 180km roweru (pomijam rower po 1,5h kraula), dlatego idę swoją zrównoważoną drogą, nie drogą kogoś kto ma pewne etapy za sobą ;) tu na skróty moim zdaniem nic się ugrać nie da, nie ma skrótów i tyle, co mi z tego, że będę potrafił wyskoczyć na 10 górek, jak po 2h zwolnię tak byle dowlec się do mety
Wiecie co to jest fajne, tak jak pisał Pirlo, ciekawa baza porównawcza, Ty Marcel masz trenera, pomiary mocy, laboratoria i to jest naprawdę okej pro podejście, Shadow też ma trenerów, też ma za sobą badania, też miał ustawiany rower, tylko co z tego, jak na nim nie jeździ :) za to biega jak opętany, ja mam ograniczone możliwości finansowe, które nadrabiam jak to już Aerbie określił monotonną, bezsensowną objętością, która jest stratą czasu. Fajny materiał porównawczy na nasze przyszłe zmagania - różnorodność jest dobra, zobaczymy, która z dróg gdzie nas zaprowadzi ;)
Wklejam ostatnie dni: