Siemka, wczoraj dniówka w pracy i dnt więc dzień bez historii. Nabiegałem się wczoraj jednak w pracy trochę, lekko nawkurzałem ale taka robota. Zmęczony wrócilem...ale kawka, 2 tabsy Redox i pokręciłem cardio - 5 już sesja w tym tygodniu więc plan wykonany.
Dzisiaj od rana aktywny dzień, ruszyłem spotkać się Adamem i Marianem do Chorzowa. Extra zaczęło się już..przy wjeździe na autostradę, bo gdy pobralem bilet i próbowałem zamknąc szybę coś trachnęło i dupa - szyba opadła całkowicie. Kaptur na głowę i prułem z tym otwartym oknem. Na miejscu zjadlem posiłek, dałem taką płachtę na ta dziurę, przytrzasnąłem drzwiami i poszedłem
- co by mi tam mieli w sumie ukraść.
Na spotkaniu sporo pogadaliśmy, Marian był ważniejszym gościem z racji wyjścia już za tydzień wiec wiadome, że miał wiecej pytań i niewiadomych - a ja się przy okazji dowiedzialem kilku trików jakie się w ostatni tydzień robi. Kilka wskazówek także odnośnie pozowania - tu jeszcze czeka mnie cholernie dużo pracy ale ogarnę
Trenowane miały byc wg planu nogi ale zwyczajnie miałem je juz od wczoraj zmęczone. Od kolan w dół takie uczucie ciężkich nóg więc poszła dzisiaj klatka, biceps i łydki.
07.04.18
Klatka, biceps, łydki
- ściąganie linek w bramie - 3 x 15,15,15, tempo 3-0-1-1
- wyciskanie sztangi w skosie - 60,80,90,100,110 x 5
- wyciskanie na hammerze poziomym - 4 x 15,12,12,10, tempo 3-0-1-1
- butterfly +
wyciskanie na maszynie chwytem młotkowym - 3 x 15,12,12 + 3 x 12,12,12
- młotki stojąc - 12 x 15, 20 x 12, 30 x 8
- uginania na maszynie siedząc, imitujące uginania z hantlami - 4 x 15,12,10,10
- uginania na modlitewniku - 3 x 12,10,10
-wspiecia na palce stojąc + wspiecia siedząc - 4 x 20-15 w kazdej serii
Trening na siłce cityfit, fajnie wyposażona, sporo miejsca chociaż tam gdzie wolne ciężary mogło by być nieco więcej przestrzeni. Strasznie dużo ludzi, nie dziwię się , że Adam trenuje zwykle w okolicach 22. Dieta trzymana, sporo sobie pogadalismy o podejściu do żarcia itp i m.in. sylwetka Mariana utwierdza mnie w przekonaniu aby sztywno trzymać miskę - tym bardziej, że można jeść i zdrowo i smacznie zarazem. Rożnica na redukcji jest tylko w ilości tego jedzenia...niestety.
Sam trening poszedł nawet spoko, w skosie ciężar ten sam chyba co tydzien temu i szlo dosyć ciężko - inna siłka, inny gryf - no ja tak mam zwykle. Hammery piekna sprawa, żaluję że chociaż 2,3 nie mam na klatkę czy plecy tylko takie podróby,a to nie to samo jednak. Te z technogyma wchodzą idealnie. Na pogaduchy zesżło Nam sporo czasu, do tego przypinki więc sam trening szedł w dosyc szybkim tempie.
Wrzucam jeszcze kilka fot z moich lekcji pozowania dzisiaj, światło w tym miejscu źle padało ale na sali duzo ludzi, sala aerobików była zajęta więc na szybcioro przy szafkach przypieliśmy.