Co do dzisiejszego leciutkiego treningusiątka- jak widać jednak nie zdechłam .
WOD
50x Deadlift 35kg
50x Overhead Swing 16kg
50x Push-Up
50x Squat Clean 35kg
50x Jumping Pull-Up
50x Goblet Squat 16kg
50x Box Jump
10x All On 4 (przejście na czworakach)
50x Knees To Elbows
50x Double Unders
CZAS: 31:29
+1h Oly Skill
Podobało mi się dzisiaj. Trochę się bałam, bo na sztandze Paweł zarządził 10kg więcej, niż sugerowany ciężar dla pań, ale nie było tak źle. Martwe jak piórko, swingi troszkę ciężej, ale płynnie. Pompki najgorzej, squat cleany to trochę sieczka, ale udało mi się tak rozplanować, że też poszły jakoś w miarę sprawnie. Jumping pull-ups sprawiły mi troszkę problemu, nawet nie ze względu na już rozdartą prawie do krwi dłoń, a z tego względu, że teraz już bardzo dbam o pełen zakres i pilnowałam, żeby broda była nad drążkiem. Te pull-upy akurat były z podestu, dla niższych dozwolone . Przysiady o dziwo lekko, box jumpy jak na mnie też ok.
Chodzenie na czworakach po tym wszystkim było pięknym odzwierciedleniem mojego ówczesnego stanu ciała i ducha .
Potem poszło z górki- DUs przerywałam sama, ze względu na zmęczenie- 30 unbroken, 10, 10.
Fajnie było, po skończeniu mega zaciesz, bo udało mi się zmieścić w 35-minutowym time capie, na dodatek byłam pierwsza, więc dzisiaj super trening.
Siła!