SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Długotrwały problem

temat działu:

Zdrowie i Uroda

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 1625

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 3 Wiek 35 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 30
Witam wszystkich forumowiczów,

Z zamiarem opisania mojego problemu tutaj nosiłem się już od dłuższego czasu. Po zebraniu się w sobie chciałbym Wam przedstawić mój problem, gdyż szukam jakiś rad lub teorii.
Na wstępie jestem 26 letnim chłopakiem, którego przygoda z siłownią rozpoczęła się późną jesienią 2008 roku.
Od zawsze lubiłem sport, czy ruch w każdej postaci. Nie raz zarzucano mi, iż dom traktuję jak " hotel". Spędzałem godziny na rowerze, graniu w koszykówkę, czy w piłkę nożną. Byłem całkiem wysportowaną osobą, która nie chorowała, nie miała problemów zdrowotnych. Ostatnią anginę i terapię antybiotykową przeszedłem w czasie przedszkolnym.
Niestety jak to u niektórych osób bywa dorastanie stanowi bardzo przykry okres tak tez było w moim przypadku. Z niskiej grubej osoby wyciągnęło mnie pod sam koniec gimnazjum. Nie mniej jednak przykrości których doświadczyłem od "kolegów" pozostawiły na mojej osobie piętno w postaci "kompleksu grubasa". Zawsze wymagałem od siebie coraz więcej i obawiałem się o wagę.
Szczupłą sylwetkę udało mi się utrzymać długo, nawet w okresie świątecznym i zimowym. Z czasem znalazła się pokrewna dusza i forma oraz linia się posypały.
W końcu waga i figura zaczęła mi doskwierać a w podświadomości budził się we mnie smutny chłopak z czasów dorastania.
Po propozycji kolegi zapisałem się na siłownię. Zaznaczam, iż była to pierwsza moja przygoda z nią.
Treningi mijały szybko a ja wracałem do formy. Szczególnie lubiłem bieżnie na których spędzałem codziennie masę czasu.
Jednak zjadła mnie chciwość oraz wygląd niektórych na siłowni. Postanowiłem pozbyć się całkowicie brzucha.
Sięgnąłem late roku 2009 po spalacz tłuszczu. Wydaje mi się, iż było to ten:
http://i805.photobucket.com/albums/yy335/trec-nutrition-co-uk/MAMMOTH/DYMATIZE/DYMABURNEXTREMEINGREDIENTS.jpg
Podczas jego przyjmowania nie czułem w sumie żadnych zmian.
Brałem zalecaną dawkę: z rana oraz przed obiadem.
Nie czułem dyskomfortu, było wszystko ok.
Skończyłem całe opakowanie.
Latem zrobiłem sobie przerwę, żeby wrócić do treningów jesienią 2009 roku.
Zdawało mi się, że stanąłem w miejscu treningi nie przynosiły rezultatów.
Wróciła zima, święta a upragnionego "brzucha z okładki nie było" chociaż przyznam że d nadwagi dużo brakowało.
Pewnego dnia trenując na ławce skośnej podszedł do mnie jeden z stałych tubylców z siłowni:
- Co brzuch? - zagaił
- Owszem, walczę - odpowiedziałem grzecznie
- Trochę tłuszczu jest, co, ale bez obaw jakiś spalacz kupisz i będzie dobrze
To było trafienie w moją czułą strunę. Wiedziałem wówczas jedno. Potrzebuję spalacza.
Tym razem "szef" za ladą, którego bardzo lubiłem i szanowałem zaproponował mi:
http://preparaty-odchudzajace.impossible.pl/wp-content/uploads/2008/09/thermo-speed-extreme.jpg
Kupiłem.
Dawka proponowana była taka sama jak na tamtych.
Po pierwszy dniach czułem całkowite działanie "fat burnera". Był kop. Czułem się przytłoczony, niepewny. Postawiłem, że organizm musi się przyzwyczaić, ale brałem tylko jedną tabletkę, nie więcej.
Nie minęły 2 tygodnie. Nadszedł "punkt przełomu". Wróciłem do domu. Położyłem się spać. Zapadłem w sen. Była późna zima/wczesna wiosna 2010 r. Gdy nagle w środku nocy zerwało mnie z łóżka potworne szarpanie w mostu. Spadłem na podłogę, było mi ciężko oddychać, przed oczami miałem mrok. Podparłem się na biurku otworzyłem na oścież okna. Poczułem jakże zbawienne uderzenie zimnego kłującego powietrza. Zacząłem je łykać łapczywie, po chwili wszystko się wyostrzyło i odzyskałem grunt pod nogami. Serce się uspokoiło. Położyłem się spać. Odstawiłem momentalnie suplementy. przez kolejne dni zrywałem się z łóżka z głosnym westchnięciem lub przekleństwem bojąc się że umieram, po czym chwilę oddychałem i zapadłem w sen. Siłownie odstawiłem na dobry czas. Atak się powtarzały, czułem się źle. Po dłuższym czasie postanowiłem podjąć rękawicę i poćwiczyć na siłowni. Od tamtego czasu grałem czasami w piłkę. Jednak wciąż czułem się niepewnie. Był maj 2010 r.
Wyciskanie sztangi ławka prosta pyk, pyk. Nie jest źle. Slabo tez nie. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej siedząc. Pyk pyk. Ok. Wyciskanie skosem w dół...
Nagle poczerwieniałem czułem jak głowi robi się gorąca. W mostku znowu mnie ciśnienie. Szybko odłożyłem sztangę. Zszedłem z ławki. "Ale jesteś czerwony na twarzy" oznajmił kolega.
Chciałem zrobić krok, świat zawirował. Znowu zrobiło mi się ciemno przed oczami. Traciłem równowagę. Myślałem ze zemdleję. Jakoś ustałem. Kolega w najlepsze ćwiczył dalej. Poszedłem do szatni się przebrać. Odpocząłem. Ciężko było mi złapać oddech. Rozpocząłem "podróż" do domu. Parokrotnie przyklękałem na kolano gdyż w mostku mnie rwało. Myślałem ze umieram. W domu dostałem krople na uspokojenie i zaklepałem wizytę u lekarza. Ekg serca nic nie wykazało, tak samo krew. W domu w nocy znowu stoczyłem się z trzaskiem z łóżka, zaczynała mi pękać głowa, mrowiła mnie lewa ręka, aż po koniuszki palców. Powtórne ekg, wszystko ok. Wciąż miałem zrywy w nocy w głowę mi rozpierało. Ręka też denerwowała, a chwila snu stawała się dla mnie katorgą. Czasami leżałem przy TV do 4-5 nad ranem starając się uniknąć snu. Zdarzało mi się na zajęciach, że mnie przytykało i musiałem wychodzić do łazienki żeby złapać tchu i "oderwać ciężar z mostka".
W końcu postanowiłem udać się do prywatnego kardiologa na Echo serca. Kardiolog świetny fachowiec. "Niech sie Pan uspokoi to nie maraton, proszę wstrzymać oddech to nie maraton". Przebadał mnie. " Serce jak dzwon" powiedział. " Nic tam nie ma". Byłem zdziwiony. Bo czułem się, że coś mi jest.
Nadeszło lato i upały. Wystarczyło mi przejść kilkaset metrów, żebym łapał się za mostek i miał mroki.
Kolejne badania. Wysiłkowe. Poprzypinano mi parę ssawek na klatkę wrzucono na bieżnią i marsz.
Badania negatywne. Nic nie ma. Zgłupiałem.
Jesienią 2011 roku postanowiłem trochę poćwiczyć. Pompki, hantle, sprężyna w domu. Było ok. Czasami w nocy się zrywałem, ręka już nie doskakiwała. Czasami mostek i głowa.
Zacząłem chodzić na spacery, coraz dłuższe i dłuższe. Ograniczyłem posiłki, gdyż przez totalny brak ruchu zapuściłem się. Zaczynałem robić odległość od 10 do 30 km dziennie spacerem. Z czasem doszedł plecak z książkami. Wróciłem do formy. Potem zacząłem biegać. Grać w piłkę.
Obecnie mam 26 lat. Biegam na 12-13 km, chodzę na basen i spacery. Mostek nie rwie , ręka tak samo, ale problemem jest głowa.
Czuje tak jakbym coś mi ją rozpierało od środka. Czasami czuje jakby pulsowanie w okolicy nosa i czoła. Czasami ból jest od oczu. Czasami jest to rozpieranie. Zwróciłem uwagę, iż jak spuszczam głowę do dołu czuje uczucie napływania krwi do głowy. Parcie na "okolice węzłów chłonnych przy szyi ( koło żuchwy) , w okolicy uszu, nosa, czoła. Mam wrażenie, że krew tryśnie każdym możliwym otworem. Nie mogę trzymać głowy nisko bo zaczynam się źle czuć. Kiedyś tak nie było. Tak samo przy kręceniu głową w boki lub podskakiwaniu, czuję dyskomfort i zawroty. Przed problemami bez problemu siedziałem w saunie teraz boję się tam wejść. Wcześniej potrafiłem na basenie przepłynąć pod wodą spory dystans. Teraz mnie wypycha po paru metrach. Wciąż mam wrażenie, że coś jest nie tak, tak jakby coś mi uwierało. Czasami zdarza mi się zerwać w nocy (rzadko) z przytłumionym oddechem i głośnym przekleństwem na ustach.
Właśnie teraz siedzę i piszę do Was z lekkim pulsowaniem w okolicach czoła. Czasami ból jest bardzo irytujący i sen łagodzi jego skutki gdy się budzę. Wciąż rozpamiętuję jak głupi i zakompleksiony byłem. Nie ma dnia żebym nie myślał o tym "jakby to było gdybym..."
Czy ktoś Was może się wypowiedzieć w mojej kwestii?
Z góry dziękuję za opinie przychylne jak i mniej, jestem tylko człowiekiem, a nie myli się ten co nic nie robi.
Trzymajcie się zdrowo
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 82 Napisanych postów 1910 Wiek 4 lata Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 29229
Gratuluje to pierwszy i ostatni post tak długi który przeczytałem. Podczas tej czynności miałem wrażenie, że czytam spowiedź nastolatki która widziała nago chłopaka z 2b.I pewnie nikt go nie przeczyta. PO CH@J tyle tych linijek. Jedyna sensowna odpowiedź na twój problem psychiatra ( depresja) oraz lekarz ogólny i badanie organizmu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 3 Wiek 35 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 30
Jeżeli uraziłem długością postu lub jakimiś stwierdzeniami, wybacz. Problem ciągnie się za mną ponad 5 lat, nie dało się upchać wszystko w skrojony post, a chciałem być dość sklupuratny, żeby nie pisać pobieżnie.
Gratuluje wytrwałości w czytaniu ;)
Każdy ma problem jeden mniejszy inny większy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 82 Napisanych postów 1910 Wiek 4 lata Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 29229
Wydaje mi się, że masz deprę i tyle może nerwobóle od nerwicy. Przy takich przypadkach tylko i wyłącznie lekarze a nie internet
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 15 Wiek 37 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 1377
Lekarzem nie jestem, ale 10 lat temu cierpialem z powodu atakow paniki. Twoje objawy wygladaja podobnie. Cisinienie w takich przypadku lubi skakac, albo ogolnie byc wysokie caly czas.Co mi pomoglo? Kiedy w koncu przyznalem sie do tego matce okazalo sie, ze w mlodosci miala to samo. Ona mi powiedziala, ze takie ataki sa nieprzyjemne, ale napewno nic mi sie od nich nie stanie. Przeszly jak reka odjac. Z tego co przeczytalem, to Ciebie napedza wlasnie strach przed wystapieniem objawow, ktory paradoksalnie wlasnie je powoduje. Nerwice juz tak maja.



Zmieniony przez - DiskoChlosta w dniu 2015-08-21 14:40:49

Zmieniony przez - DiskoChlosta w dniu 2015-08-21 14:41:45
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 3 Wiek 35 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 30
Jak rozmawiałem z lekarzem rodzinnym, przynosząc mu suplement do zobaczenia, powiedział, że to nie jest możliwe żeby efekty występowały tak długo po atakach. Jednak wciąż mam te uczucie ociężałej głowy.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Martwy ciąg i wybroczyny na przedramieniu?

Następny temat

Przekrwione oko po treningu.

WHEY premium