Na zdjęciu wykonanym przy pomocy mikroskopu elektronowego widzimy, że mięsień piersiowy poruszający skrzydło kolibra spala tłuszcz, mimo że koliber żywi się nektarem kwiatowym. Jego organizm zatem przerabia najpierw ten nektar, czyli głównie cukier, na tłuszcz, a potem kropelka tłuszczu "wlewa się" do mitochondrium (miejsce całkowitego spalania substancji energetycznych w komórce), powodując, że skrzydło pracuje z ogromną częstotliwością, do 100 razy na sekundę. Ptaki siewki z kolei potrafią przelatywać ogromne odległości, żywiąc się tylko własnym tłuszczem. Przed odlotem "tyją" o 40-60%, a potem jednym ciągiem lecą nad oceanem 6 tys. km. Organizm "wie, co robi", stosując tłuszcz jako główne paliwo u tych ptaków: jest on najlżejszy i najbogatszy w energię (9 kcal/g, podczas gdy węglowodany i białka - tylko po 4 kcal/g), i nie wiąże wody, w odróżnieniu od białka i węglowodanów. Ze względu na obfitość wodoru, podczas spalania wytwarza nawet całkiem pokaźną ilość wody, przez co kolibry i siewki nie muszą gasić pragnienia podczas długiej podróży.
Zauważono też, że w społeczeństwach, które obecnie mają najwięcej zawałów, wzrosło znacznie spożycie tłuszczu. Nie zauważa się jednak, że równolegle w tym samym okresie wzrosło spożycie węglowodanów, w tym - cukru i słodyczy. Ludy, które jedzą dużo białka i tłuszczu, a mało węglowodanów, nie cierpią na choroby cywilizacji. Wydawałoby się, że dieta Eskimosów powinna być klasycznie degeneracyjna. Tak jednak nie jest. Choroby cywilizacji pojawiły się u Eskimosów od niedawna, kiedy zaczęli jeść mąkę i cukier.
Źródło - http://dobradieta.pl/
http://www.sfd.pl/Synthol_Boys_Frajerzy-t183948.html - wybieramy największego downa z największych ;DD