Szacuny
1967
Napisanych postów
19827
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
731745
Juz lepiej zeby nie walczyl wcale. Swoje zrobil. W histori K-1 i MMA juz sie zapisal swietnymi sukcesami. Teraz jest cieniem samego siebie. A moze byc gorzej..
Zmieniony przez - Possible w dniu 2009-01-04 12:31:09
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
nie zgadzam się - wiadomo że jak ktoś raz dostaje bęcki w niespodziewanym momencie (pierwszy raz), to potem siada mu trochę psychika i może być nieco trudniej - ale to nie od psychiki się ta spirala zaczyna
problemy z 'psychiką' to miał np Oliver McCall i u niego akurat zaważyła na potencjalnie mistrzowskiej karierze tzn zniszczyła ją
Crocop po prostu miał słabą passę i jest spore prawdopodobieństwo że zwyczajnie się kończy . Zresztą uderzacze, których sukces w głównej mierze zależy od szybkości i eksplozywności, mają krótsze kariery niż chwytacze (tam bardziej liczy się wytrzymałość i technika - a te nie spadają z wiekiem)
Szacuny
1967
Napisanych postów
19827
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
731745
Dokladnie. Jaka psychika? To jest Fighter z wielkimi osiagnieciami i wielkim doswiadczeniem, jego porazki powinny mobilizowac tak jak po pierwszej walce gdzie znokautowal go Randleman a pozniej on tego zapasnika zdusil...
Jakos nie slyszalem aby CroCop mial problemy z psychika , depresje czy jakies inne tego typu problemy...
Poprostu sie wypalil i tyle. Jedni wolniej inni szybciej. Nic nie trwa wiecznie. A chciec to w pewnym momencie nie wystarczy... trzeba wiedziec kiedy odejsc. On powinien to zrobic juz teraz.
Szacuny
0
Napisanych postów
60
Wiek
36 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
494
Zauważcie, że z Randlemanem był to wypadek przy pracy... zauważcie, kogo po tej przegranej Crocop dostał do obicia... zauważcie, jak sie Crocop zachowywał w walce z tymi skosami, zauważcie jaki był spięty.... zauważcie że po przegranej w UFC, po CIĘŻKEIJ porażce nie dostał laika, skosa czy tego typu zawodnika, tylko większego, silniejszego Kongo. Po OWGP się wypalił, to fakt, ale w walce z Gonzagą nic nie robił, dosłownie nic.... Dlaczego chciał powrócic do Japonii? bo wiedział, że w UFC będzie przegrywał, póki się nie odbuduje ze słabeuszami...
Jednak jego czas mija, nie chodzi o to że już za stary, czy nie daje rady bo mma się rozwija... wydaje mi się, że ma coś ze zdrowiem, być może coś z kolanami, ale za wszelką cenę chce jakoś zakończyć karierę w dobrym stylu, a nie na tarczy... Trzymam za niego kciuki
Szacuny
0
Napisanych postów
144
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
7339
adambs1987 sporo prawdy w tym co mówisz wg. mnie przynajmniej. Wcześniej Mirko, jak miał jeszcze wszystko przed sobą, był na fali, walczył jakby z pasją, luźno, mądrze i po prostu wygrywał. Teraz jak chce wygrać parę walki i najlepiej z jedną z kimś z czołówki tylko po to, żeby zakończyć karierę "z tarczą" zjada go obawa przed kolejną przegraną i przed tym, że nie będzie miał już możliwości poprawy swoich wyników. A najbardziej pewnie boi się kolejnej porażki z kimkolwiek, to widać po jego walkach.
CroCop to naprawdę jeden z moich ulubionych zawodników, ale jego czas chyba faktycznie minął. Chciałbym, żeby jeszcze na koniec zasadził KO komuś z czołówki i odszedł na emeryturę, ale o to łatwo nie będzie...