Co ze mną począć?

W życiu każdego mężczyzny przychodzi taki dzień, że musi powiedzieć dość tego - czas na zmiany. Zdjęcia załączone przedstawiają moją osobę. Teraz i tak jest zdecydowanie lepiej ponieważ dwa lata temu dr Rylski przeprowadził na mnie zabieg ginekomastii. Niestety mój tryb życia (praca i mało ruchu) sprawiły, że ginekomastia zamieniła się w lipomastię. Ogólnie mam z tym problem. Tłuszcz odkłada mi się w okolicy piersi i brzucha. Nie odkłada się w nogach jakbym chciał ani na rękach. Ze względu na pracę i obowiązki domowe mam dobrą wymówkę, że nie chodzę na basen ani siłownię. Kiedyś nawet biegałem, robiłem też 6 Waidera ale to najnudniejsze ćwiczenie pod słońcem. Moje zabiegi były mało efektywne - nie widziałem, żadnych zmian po sobie - wręcz przeciwnie siłownia sprawiała, że mój cycek był jeszcze większy. Odżywiam się bardzo regularnie. Jem 3 razy dziennie. Rano koło 7 płatki z jogurtem, koło 10 kanapki-bułki, koło 14 jakiś owoc a o 17 obiado-kolacja i to jest mój ostatni posiłek. Bez słodyczy mogę żyć spokojnie, nie żywię się w fastfoofach zbyt często z 4x/mc, kawy nie pijam. Wydaje mi się, że nie jem zbyt dużo a ten tłuszcz mnie zalewa. Jak z nim sobie poradzić skutecznie. Jaką metodę obrać - czy jest w stanie mi coś pomóc. Dodam, że jestem osobą która szybko się nudzi przy wykonywaniu jednostajnych ruchów - przykład 6W. Będę wdzięczny za wasze sugestie od czego zacząć, jakie zmiany wprowadzić.

Czyli mówisz trening to a6w, a dieta to płatki, bułki, owoc i obiado-kolacja? I pytasz co jest nie tak? Idź poczytaj podwieszone tematy.

bf - 7 - chyba coś tu nie pasuje ;/

no pain, no gain - proste ! trzeba ostro zapier... wtedy będą efekty !

"Ze względu na pracę i obowiązki domowe mam dobrą wymówkę, że nie chodzę na basen ani siłownię." - jaja sobie robisz? Dobra sylwetka nie jest dla leniów https://www.sfd.pl/[art]_PIERWSZA_REDUKCJA__PRZYGOTOWANIE_DO_DIETY.-t681908.html 

"Wymówki dla przegranych"

Bądźmy szczerzy jak ktoś nie jest ektomorfem i ma skłonności do gromadzenia tłuszczu to musi zapieprzać, bo będzie grubasem proste. Ja 2 lata temu miałem bf ~30% teraz mam poniżej 10 ale ile muszę na to zapierniczać to tylko ja wiem. Setki wyrzeczeń

Na początku chciałbym sprostować poziom bf. Wpisałem do kalkulatora dane w cm a nie mm. Tak więc poziom bf po nowych przeliczeniach wynosi około 31%.
Co do moich wymówek to mam świadomość tego, że są bezsensowne i głupie, ale są, dlatego jak pisałem wczoraj zapadła decyzja - czas coś z tym zrobić.
Z zebranych przeze mnie na szybko informacji stwierdziłem, że proces walki z fatem zacznę od ćwiczeń tabaty. Wczoraj wykonałem pierwsze ćwiczenie jak w filmie poniżej:



Dzisiaj mam w planach przysiąść nad poczytaniem o żywieniu dla siebie. Planuję też wrzucić wizytę na siłowni a także basenie w mój kalendarz. Tyle, że chciałbym to zrobić z głową by nie zniechęcić się z powodu braku wyników. Tak jak pisałem swego czasu ćwiczyłem na siłowni, ale zamiast rzeźbić swoje ciało nabierałem masy - prawdopodobnie zły dobór ćwiczeń. Teraz chciałbym tego uniknąć. W związku z tym czy waszym zdaniem dobrą opcją jest zakupienie planu żywieniowego i treningowego (takie reklamy wyświetlają mi się na sdf). Czy może, są jakieś inne rozwiązania. Będę wdzięczny za sugestię.

Najlepiej uczyć się samemu ale jeśli szybko się zniechęcasz to może być kiepska opcja. Rosłeś (w mięśnie) od treningu a to dobrze, jeśli w tłuszcz to lipnie jadłeś. Odezwij się na PW

Minęły prawie 4 miesiące od momentu zamieszczenia mojego posta o tym co by tu ze sobą zrobić. Wziąłem się za siebie z pomocą "kdelook". No i taki jest efekt na dzień dzisiejszy. Dla wahających się i odkładających ćwiczenia i dietę na później mówię, że warto od razu przystąpić do ćwiczeń.

no trochę Ci tego zeszło..

Świetnie , widać z głową była praca