SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Co pozostało po PRIDE FC? - DEBATA. :-)

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 9689

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816




Ostatnio naszło mnie na wspomnienia o PRIDE, i postanowiłem napisać krótki artkuł o czołowych zawodnikach PRIDE, zapraszam do czytania.
Z chwilą gdy legło wielkie Pride - bezapelacyjnie organizacja nr. 1 na świecie, wielu czołowych zawodników z tejże organizacji zostało 'bezrobotnych', i zaczęli panicznie szukać nowej organiacji, a jak im poszło w tym organizacjach? Spójrz niżej...

Na 'pierwszy ogień' dajmy Mauricio Shoguna Ruę - zawodnik, który naprawdę zatrząsł kategorią do 93kg. w PRIDE - same zwycięstwa w Pride, tylko jedna dość drastyczna porażka z Markiem Colemanem, po której i tak dość szybko się podniósł i zaczął odnosić sukcesy. Nie można również zapomnieć o wygraniu Pride GP w roku 2005, w bardzo efektownym stylu.
Teraz? Maurico podpisał kontrakt z UFC w czerwcu, borykał się w tym czasie z kontuzją kolana, i najwidoczniej nie przygotował się do pierwszej walki w UFC na tyle dobrze, aby dać radę jego rywalowi - Forrestowi Griffinowi. W efekcie Mauricio przegrał walkę przez KO w 3 rundzie. Do walki doszło 22 września, od tamtego czasu Maurico nie walczy, ponieważ odnowił znówu kontuzję kolana.
Jak widać Shogun bez PRIDE, to nie Shogun.

Kolejny zawodnik, którego chcę przedstawić, to Wanderlei Silva, były partner treningowy Maurico Shoguna. Zawodnik, który swego czasu niszczył wszystkich rywali na swojej drodze, był mistrzem Pride swojej wagi, do czasu ostatniej swojej walki w PRIDE - porażka z Danem Hendersonem przez KO. Gdy nadszedł koniec Pride Wand z dwiema porażkami na koncie(ta wcześniej wspomniana z Hendo, oraz porażka z Mirko CC podczas Final Conflict 2006) zaczął szukać nowej organizacji, trafił do UFC - początkowo chciał pomścić porażkę swojego przyjaciela - Maurico, lecz do walki z Griffinem nie doszło.
Wanderlei stanął wkońcu do octagonu z Chuckiem Liddellem, i co było niespodzianką dla wielu ludzi przegrał tę walkę. Aktualnie Wand ma walczyć na gali UFC 84 - przeciwnikiem brazylijczyka będzie solidny Keith Jardine, jak wszyscy wiemy będzie to bardzo ciężka przeprawa dla Wanda, i moim zdaniem jeśli przegra, to może być koniec jego kariery...
Jak widać było w walce z Chuckiem, to nie jest już ten Wand, który występował w Pride - pełen agresji, siły i determinacji... a szkoda.

Kolejnym fighterem, którego postanowiłem opisać będzie Quinton Rampage Jackson. Bardzo znany w Japonii, lecz niestety nigdy nie osiągnął żadnego większego sukcesu w PRIDE. Pogromcą Rampage'a był zawsze Wanderlei Silva - czy to w finałowej walce GP, czy też w bezpośredniej walce o pas. Oczywiście nie neguję, że był słabym fighterem, bo było na odwrót - był bardzo solidny, silny, i zdeterminowany do walki - pokonał kilku naprawdę dobrych zawodników podczas występów w PRIDE, np. Igor Vovchanchyn, Kevin Randleman, Chuck Liddell, czy też Ricardo Arona.
Ostatnią walką Jacksona w Pride była walka z Dong Sik Yoonem, którą wygrał przez jednogłośną decyzję.
Co się dzieje teraz z Quintonem? Moim zdaniem Rampage jest zawodnikiem, który daje sobie radę najbardziej z całej czołówki, która odeszła z Pride. Quinton po odejściu z Japonskiej organizacji postanowił podpisać kontrakt z organizacją WFA - jego pierwszym przeciwnikiem był Matt Lindland. Rampage wygrał tę walkę przez niejednogłosną decyzję. Po jakimś czasie WFA zostało wykupione przez UFC, i Quinton podpisał kontrakt właśnie z UFC.
Po zwycięstwie z Marvinem Eastmanem przez KO, Rampage dostał szansę walki o pas mistrza organizacji UFC do 93kg. - przeciwnikiem Rampage'a był Chuck Liddell. Walka ku zdziwieniu zakończyła się bardzo szybko przez KO, i Quinton został mistrzem LHW. Po tym starciu doszło do pojedynku z mistrzem LHW Pride - Danem Hendersonem, w którym to Rampage zgarnął wszystko, wygrywająć przez jednogłosną decyzję.
Jak widać Rampage jest teraz na fali, i zmiana organizacji wyszła mu na dobre, miejmy nadzieję, że tak zostanie!

Przyszła kolej na zapomnianego przez świat Ricardo Aronę - zawodnik bardzo twardy, pokazywał to nieraz. Szczególnie podczas GP w 2005 roku, gdy uległ tylko w finałowej walce Shogunowi. Usprawiedliwić można to ciężką walką z Silvą, ale Shogun miał wtedy naprawdę świetną formę. Po GP Arona znów walczył z Silvą - walkę przegrał dość kontrowersyjną decyzją sędziów. Wrócił po prawie rocznej przerwie aby walczył z Overeemem, i udało mu się - wygrał walkę przez zatrzymanie walki przez sędziego. (Overeem nabawił się kontuzji kolana?)
Ostatnią walką w Pride, oraz ostatnią walką MMA do tej pory była wielka porażka z Sokodjou przez KO. Od tamtego czasu (sierpień 2007) wieści o Aronie ucichły. Chodziły różne plotki, że Ricardo wystąpi na gali Yarennoka, lecz niestety z żadną organizacją widocznie Arona się nie dogadał.
Moim zdaniem wielka szkoda tego fightera, jego walki choć były czasem nudne, były bardzo skuteczne, i ten fighter mógłby jeszcze namieszać w świecie MMA. Miejmy nadzieję, że jeszcze o nim usłyszymy!

Czas na wagę ciężką - Mirko Cro Cop - zawodnik, który był bezwątpliwie jednym z lepszych zawodników PRIDE FC. Przez pięc lat aktywnej kariery w PRIDE przegrał raptem 4 walki, z naprawdę bardzo mocnymi fighterami - Fedor, Minotauro, Hunt, walka przegrana z Kevinem Randlemanem była pewnego rodzaju 'wypadkiem przy pracy', i Mirko odpłacił się za nią za jakiś czas.
Ostatnią walką w Pride był pojedynek podczas finałowej gali OWGP - Cro Cop wygrał z Barnettem, wygrywając tym samym całe GP, i sprawiając sobie prezent na urodziny. Warto przypomnieć, że na tej gali Mirko w pięknym stylu pokonał Wanderleia Silvę.
Nadszedł koniec Pride, Mirko podpisał kontrakt z UFC, na początek wygrał z dość łatwym przeciwnikiem Eddie Sanchezem przez KO, wszyscy myśleli, że będzie ładnie i pięknie jak w Pride, a tutaj niespodzianka... Najpierw Mirko przegrywa swoją własną bronią walkę z Gabrielem Gonzagą, później pokazując się w bardzo słabej formie w walke z Cheickiem Kongo - przegrywając pojedynek jednogłosną decyzją.
Zrospaczony Mirko postanowił odpocząć od UFC, i powrócić do japonii - wygrał z laikiem Mizuno przez KO, lecz cóż to za przeciwnik? Prawdopodobnie następną walką Mirko będzie pojedynek z Kharitonovem, na gali tej samej organizacji - DREAM.
Czy zobaczymy Mirko za czasów świetności? Oby tak było...

Antonio Rodrigo "Minotauro" Nogueira - zawodnik który wraz z Rampagem broni honoru Pride w amerykańskim oktagonie. Ścisła czołówka PRIDE, oraz światowego MMA. Walcząc w Pride cały czas gonił Fedora Emelianenko, przez którego stracił pas mistrza wagi ciężkiej PRIDE. Jedną z większych porażek Noga w Pride, poza porażkami z Fedorem, była przegrana na punkty niejednogłośnie - walka z Joshem Barnettem podczas Final Conflict Absolute w 2006 roku, Mino jednak zrewanżował się, wygrywając z Joshem podczas gali Pride Shockwave 2006. Była to ostatania walka legendy PRIDE w tejże organizacji.
Mino nie zwlekał i podpisał dość szybko kontrakt z UFC, wygrywając z Heathem Herringiem na punkty. Po odejściu Randyego Couture z UFC, duży Nog dostał szansę walki o tymczasowy pas mistrza wagi ciężkiej UFC - przeciwnikiem brazylijczyka był Tim Sylvia. Minotauro bardzo ładnie zaprezentował się w tej walce, w efekcie wygrywając w 3 rundzie przez duszenie gilotynowe.
Oby tak dalej, zawodnik, który z powodzeniem broni barw PRIDE, i radzi sobie w Octagonie - przez wielu uważany aktualnie nr.1 na świecie wagi ciężkiej MMA, moim zdaniem słusznie.

Ostatnią postacią w tym zestawieniu będzie oczywiście kontrowersyjny ostatnio Fedor Emelianenko, człowiek którego nie trzeba przedstawiać chyba nikomu. Wielki mistrz, niepokonany w Pride mistrz wagi ciężkiej. Wygrywał z wieloma naprawdę świetnymi zawodnikami, ścisłą czołówką Pride. ostatnią walką Fiodora w Pride było zwycięstwo z Markiem Huntem. Po tej walce wiele organizacji 'biło się' o pozyskanie wielkiego mistrza. Ostatecznie Fedor powiązał się z M-1, i zawalczył z wiele lżejszym Mattem Lindlandem. Walkę wygrał przez balachę w pierwszej rundzie.
Osiem miesięcy później Fedor wystąpił podczas gali Yarennoka, początkowo rywalem rosjanina miał być Semm Shilt - co byłoby wiele lepszym rozwiązaniem niż walka z Hong Man Hoiem szybko wygrana przez niespełna dwie minuty.
Na dzień dzisiejszy Fedor skończył współpracę z M-1, i jest wolnym agentem. Wiele czołowych organizacji MMA stara się nabyć tak dobrego zawodnika, który myslę, że marnuje się.
Całkiem możliwe, że będzie to kontrakt z ProElite, lecz nic nie jest jeszcze przesądzone, i menaderzy Emelianenko prowadzą rozmowy z UFC, oraz z japońskimi organizajami. Zdaniem wielu ludzi Fedor powinien iść tam, gdzie zorganizują wielce zapowiadaną walkę z Randym Couture, moim zdaniem ten zawodnik powinien walczyć w Japonii, i odbudowywać Pride.
W najbliższym czasie pewnie dowiemy się jak potoczy się kariera Emelianenki, bądzmy dobrej myśli.


Ten krótki art o paru fighterach napisałem raptem w 1,5 godziny, więc nie miejcie mi za złe, że tak mało w nim fighterów etc. Wymieniłem tylko tych, którzy przyszli mi na myśl, bo oczywiście potęga PRIDE miała dobrych zawodników bardzo wielu.
Pozdrawiam, oraz zapraszam do dyskusji.

Zmieniony przez - FightOrDie w dniu 2008-03-27 01:16:36
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 1666 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 31865
Swoją drogą to dziwne dla mnie wydaje się to że UFC całkowicie zrezygnowało z całej otoczki gali i z wielkiego show. Nie wiem jak Wam ale mi brakuje tego cholernie. Jak wstawało się nocą na Pride to po gali człowiek miał puls 180 i i tak zasnąć nie mógł z nadmiaru wrażeń Teraz mimo wysokiego poziomu sportowego brak trochę tego klimatu...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 22 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 370
dzieki fod, pozdrawiam wszystkich.........
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 307 Wiek 41 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 4610
Bardzo fajny art !

edit: sogacz nie wchodzi..

Zmieniony przez - reki w dniu 2008-03-27 01:52:48
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
w0jt Dana White
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 13762 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 93464
Bardzo Dobry art Gracias

Business as usual

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2332 Wiek 46 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 34413
Dobry Art.Też jestem ciekaw co z Aroną się dzieje

Zmieniony przez - dandyk12 w dniu 2008-03-27 11:19:10
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 157 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 3464
Świetny pomysł z tym tematem – może się wywiazac ciekawa dyskusja na temat nieodżałowanego Pride –organizacji która pomimo braku swego istnienia budzi wciąż respekt i niezapomniane wspomnienia – takiego klimatu jaki tam panował być może nie odczujemy już nigdy .O pride mógłbym godzinami pisać ale postaram się zachować umiar. Jak sam wspomniałeś FOD ograniczyłeś się do fighterów którzy ci przyszli na myśl więc wszystkich wymienić nie mogłeś - mi zabrakło tu w szczególności:

Kazushi Sakuraba – mówisz Pride myslisz Saku – legenda tej organizacji , w jego walkch zawsze można było odnależc coś nowego i niekonwencjonalnego ( chociażby mongolian chopy ) ,świetny parter , nietypowa stójka ,niezapomniane walki + elementy komizmu sytuacyjnego to wszystko można było zobaczyc w jego walkach , człowiek który pokazał że BJJ spod znaków Gracie wcale nie jest niezniszczalne , w poczatakch pride'a wydawał się nie do pokonania w pozniejszych latach bywało różnie ( m.in. Wand który odebrał mu pas i wogóle trzykrotnie go pokonał ,przykre porażki jak chocby ta z Aroną , Rysio po prostu go Z D E M O L O W A Ł ) w każdym bądź razie zawsze szanowany i mający liczne rzesze fanów - szczególnie w Japonii gdzie kazdy jest jego fanem. Po walce z Minową opuscił Pride i w kontrowersyjnych okolicznosciach ( sam sakakibara mówił o zdradzie) przeszedł do K1 HERO - stoczył 6 walk wszystkie wygrał z wyjątkiem no contest z Akiyamą i przegraną (w bardzo oczekiwanym remeatchu- po legendarnej juz batali z 2000 r ) pomiedzy nim a Roycem Gracie ( moim zdanie Saku zupełnie niesłusznie przegrał). Ostatnia jego walka z Masakatsu Funakim ( dodam że Funaki to wielka postac w Japoni) pokazała że Saku jest wciąż w dobrej formie a wiec Go saku !

Rogerio Minotoro Nogueira-zawodnik o zawrotnych umiejetnosciach (zarówno parterowych jak i stójkowych) jeśli chodzi o typ zawodników przekrojowych – to jest najlepszym przekrojowcem (obok Shoguna i Fedora) - moim zdanien jeden z najbardziej niedocenionych fighterów na swiecie – który w Pride praktycznie nic nie osiągnał( np. zamiast Wanda to on powinien przez długi czas dzierżyc pas średniej bowiem jestem przekonany że gdyby w Pride zorganizowali ich pojedynek zniszczyłby go – umiejetnosci bokserskie klasa wyżej - tak samo zresztą jak parter ) .Walka Rogerio z Shogunem na Critical Countdown była bodaj jedną z najlepszych walk jakie widziałem-po prostu klasyka . Ostatni jego wystep w Pride wypadł dla niego pechowo-na gali Second Coming przegrał z Thierrym Sokoudjou – ale to był zdecydowanie wypadek przy pracy (cos na wzór KO monstera na Cro Copie) , po upadku japonskiej organizacji , długo nie podpisywał kontraktu z żadną organizacją ostatecznie wyladował w HCF gdzie w debiucie wygrał prze TKO w drugiej rundzie z.....(nie wiem jak gość miał na nazwisko pamietam że na imię miał Todd) - (warto zobaczyć sobie tą walkę bo tam jest zawarta definicja tajskiego w MMA-wogole tajski Minotoro – chodzi mi głownie o kolana – jest chyba najlepszy). Osobiscie licze na to że mniejszy Nog trafi do UFC bądź Dream bo najzwyczajniej w świecie ten zawodnik się marnuje.

Ricardo Arona –(wprawdzie juz o nim pisał Fod ale nie odmowię sobie przyjemnosci dodania coś od siebie) -jeśli są tworzone jakiekolwiek rankingi MMA i zauważam jego nieobecność co najmniej poza pierwszą 5 kwituję to krótko-mianowicie . Chyba najlepszy parter (z czysto technicznego punktu widzenia) w wadze do 93 kg , najmocniejsze lowy w tej kategori po którym chociazby latał silva i nie wiem czy będę kontrowersyjny ale wd mnie jedyny zawodnik który tak naprawde pokonał F.emelianenko.Szkoda że nie walczy od dłuższego czasu bowiem tak samo jak Rogerio się marnuje. Ale badzmy dobrej myśli.

Przejdę teraz powoli do cięzkiej gdzie zabrakło mi:

Mark Hunt – bardzo ciekawa postać i jeden z moich ulubionych fighterów – (i sądzę że wielu innych userów),najmocniejsza głowa w świecie MMA i prawdopodobnie najlepsza ,,petarda” w dłoniach , NIKT nie jest w stanie przyjąć z nim walki w stójce - przyszedł do Pride z K-1 – w której de facto w 2001 był mistrzem – pierwsza walka z Yoshidą nie wypadła dla niego korzystnie – szybki armbar i było po sprawie , ale kazda następna walki to już ekscytujace i świetne widowiska : ,z wielkim klockiem (nawet Hunt wydawał się przy nim szczupły Danem Bobishem (jeden z najlepszych nokautów jakie widziałem-szczególnie to kolano na leżącą czaszkę Dana mogło go nawet zabić), pozniej dwie za***iste walki na SHOCKWAVE z Wandem i Cro - Copem ( czyli ludzmi którzy w swoich kategoriach byli uważani za najlepszych stójkowiczów)odpowiednio w 2004 i 2005 , następnie z Nishijimą i Koshaką równiez wygrane i niesamowicie dramatyczne oraz jego dwie ostatnie walki (przegrane z Barnettem i F.E) szczególnie ta ostatnia walka zasługuje na uwagę - bodaj Hunt był zawodnikiem który był najblizej pokonania Ferdynanda przez... kimurę - tego nikt sie nie spodziewał ostatecznie sam przegrał przez kimurę - ale walka ta pokazała że Mark jest zawodnikiem który zaczął się niesamowicie rozwijac,znacznie poprawił parter i wyszedł z takiego armbara założonego przez F.E z którego by nie zdołał wyjśc nawet sam Duch święty .Po upadku Pride mało słychac o nim a wielka szkoda bo 2 lata przerwy dla tak doskonałego zawodnika to wielka strata dla świata MMA.Mówi sie o jego powrocie do K1 i walce z Schiltem zobaczymy życze mu jak najlepiej .

Josh Barnett-mowiąc o zawodnikach Pride nie mozna nie wspomniec o nim - świetny zapaśnik ,obdarzony znakomitymi warunkami, wytrzymałość koordynacja ruchowa na bardzo dobrym poziomie ,parter najwyższa półka , drugi człowiek który pokonał Mino w Pride ( kontrwersyjnie co prawda ale moim zdaniem słusznie ) jeden z grona nielicznych fighterów którego zaliczam do zawodnków mogacych pokonac Fedora( żałuję że włodarze Pride nie zrobili tej walki) -swoją droga stawianie go w rankingach nizej niż na pozaycji 3 ( biorac pod uwage forme Cro-copa) uwazam za ignorancję i brak elementarnej wiedzy.Ostatnia walka w pride to przegrana z Mino w rewanżu za walke z final conflict absolute na Shockwave .Przycichło o nim na 2 lata i powrócił w dobrym stylu wygrywajac z yoshidą na gali Sengoku.Oby tak dalej

Fedor Emelianenko –(tez fod o nim pisał ale nie wypada nie dać o nim chocby wzmianki) jak dla mnie absolutny i bezdyskusyjny Number 1.O Nogueirze fod napisał,, przez wielu uważany aktualnie nr.1 na świecie wagi ciężkiej MMA, moim zdaniem słusznie. ” zupełnie się tutaj nie zgadzam moim skromnym zdaniem takie stawianie Noga przed F.E jest semantycznym naduzyciem – Nogueira zaostał dwukrotnie ZNISZCZONY na płaszczynie rzemiosła MMA (gdyby nie accidental cut z 2004 Ferdynanda mogłbym zapewne dopisac że 3 krotnie) i nigdy go nie będzie można postawic przed F.E do czasu gdy go nie pokona ( a do tego - niestety dla fanów Minotauro raczej nie dojdzie) . Po prostu brazylijczyk pozostanie wiecznym nr.2 do czasu gdy Fod będzie występowal i to tyle co mam do powiedzenia.O samym Fedorze i umiejetnościach nie ma co zbytnio się rozpisywać to co mozna powiedziec o nim zostało zawarte w pierwszym zdaniu go charakteryzujacym .

Sergei Kharitonov - (swoje przemyślenia odnosnie jego osoby zawarłem w poscie o Mirko więc przekopiuje) – Faktem jest że rosjanin nie jest najbardziej rozpoznawalnym czy też medialnym fighterem ale swego czasu wielu ekspertów wróżyło mu wielką karierę - troszkę skopał tę karierę głębszy kryzys(lata 2005-poczatek 2007) Oczywiście porażki z Overeemem i młodszym Emelianenko były konsekwencją tego kryzysu - w swojej normalnej dyspozycji obu by prawdopodobnie znokautował. Z tego co mi wiadomo miał on też kłopoty natury psychointelektualnej w tamtym czasieale to pogłoski wiec tym się zajmowac nie będę. Wd mnie jeden z największych talentów HW ostatnich lat - można powiedzieć że wciąż jest to zawodnik młody bo 28 lat starości nie sugeruje , jeśli chodzi o umiejętności to moim skromnym zdaniem Kharitonov jest z czysto bokserskiego punktu widzenia najlepiej wyszkolony technicznie ( jedynie Hunta postawiłbym na równi z nim) świetnie uderza na korpus (a to rzadkość) dobra garda, bardzo ładny lewy prosty (z niuansów wyciągnął by to że brakuje mu trochę skrętu przy sierpach ale i tak jest dobrze) z innych aspektów dodałbym do tego bardzo dobre lowy (zwłaszcza inside-kicky) ,dobra umiejętność operowania kolanami + twardy łeb + bardzo dobry parter (polecam filmiki z treningów gdy jeszcze sparował z Fedorem - Fiedzia miał nieciekawą minę .Ostatnia walka -stoczona na Second coming z Russovem (rzecz jasna wygrana) , w 2007 walczył z Alistarem na K1 Hero a teraz podobno ma się zmierzyć z Mirasem na DREAM - jestem szalenie ciekaw tej walki .

Czego mi jeszcze brakuje po Pride ?

Batalie : CHUTE BOXE vs BRAZILIAN TOP TEAM
-niezapomniany klimat rywalizacji dwóch topowych ekip
-tego w UFC nie zobaczymy (chyba ze Werdum zawalczy w Nogueirą – jak wiadomo Fabricio jest teraz w teamie z Curitiby)
-Mario Sperry vs Ninja– to po prostu trzeba widzieć – sam duzy Nog po tym plakał podobnie zresztą jak Murilo który płakał jak dziecko z przedszkola.
-Ricardo Arona vs Ninja (świetna walka -również warto zobaczyć - Arona pokazał prezentował tam nawet umiejetnosci z Capo)
-Shogun vs Minotoro ( o tej walce już wspominałem)
-ponadto dwie walki Rysia z Wandem i z Shogunem w finale itd

Hmm powoli bedę się chylił ku wnioskom końcowym bo chyba się rozpisałem .Można by jeszcze tu długo wymieniac zawodników o których jeszcze ja ani Fod nie pisali jak chcociażby :Takanori Gomi , Paulo Filho , Alexander Emelianenko , Fabricio Werdum , Yoshida - temat Pride to po prostu bezkresna rzeka z której warto czerpac . Pozdro
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
w0jt Dana White
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 13762 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 93464
Rogerio sog duchowy, bo już nie wejdzie

Business as usual

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2332 Wiek 46 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 34413
Łap soga Rogerio

Zmieniony przez - dandyk12 w dniu 2008-03-27 13:36:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Rogerio - świetna robota!
Sprawdź maila.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Ok, ten temat przeznaczymy właśnie do takiej dyskusji, będzie naprawdę ciekawy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 157 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 3464
Dzięki Panowie za słowa uznania i sogacze(zarówno te duchowe jak i prawdziwe-bo to dla mnie subtelna róznica-liczy się chęc przyznania).Pozdro
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Carano vs. Young oraz inne walki na EliteXC, 31 Maja

Następny temat

Nastula w tvp info...

WHEY premium