Schudłem przez ostatni rok dość sporo (189 cm wzrostu: rok temu 114.7 kg, teraz 85 kg).
Forma odchudzania - poza bieganiem i temu podobnymi aerobami - parę miesięcy temu doszła dieta.
Dieta, wiem, nie polecana, bo to "żryj mniej". Ale zadziałała doskonale, i to się teraz dla mnie liczy.
Dzienna dawka przez ostanie pół roku to mniej-więcej 1500 kcal, raczej żadnych konkretnych zmian typu spożywanego jedzenia nie było,
poza rezygnacją z fast-foodów i podobnych.
Do pewnego momentu było dobrze, ale po przekroczeniu granicy prawidłowego dla mnie bmi, wyczuwam spadki energii,
coraz ciężej mi ćwiczyć na siłowni, jest większa niechęć do biegania,
potrzeba większej ilości snu niż normalnie, a mimo to odczuwalne jest niewyspanie się.
Chciałby schudnąć jeszcze ze 3 kg, po po brzuchu tak to mniej więcej wizualnie wygląda, tego mi brakuje.
Pytanie - Co zmienić teraz w diecie, ile jeść kcal i czego, żeby odzyskać energię do ćwiczeń i pozwolić mięśniom rosnąć, ale wciąż, być może wolniej ale jednak, zrzucać wagę?
Da się tak? A może już nie ma po co zrzucać?
Dzięki i pozdrawiam.