Ciąża i reakcja ciężarnych na różne produkty

Mam pytanie trochę niezwiązane z tematyką działu, ale raczej tutaj uzyskam tylko odpowiedź.

Gdzieś czytałem/usłyszałem że zbyt duże ilości białka w diecie ciężarnej powoduje wzrost ryzyka rozwoju nadciśnienia u ich potomstwa gdy one już dorosną. Z tego powodu niektóre czują awersję do mięsa. Jeśli to prawda, dlaczego tak reagują? Same nie wiedzą o tym, że białko może zaszkodzić ich nienarodzonemu dziecku, a mimo tego odrzucają określone produkty spożywcze. Jak organizm rozpoznaje produkty szkodliwe od nieszkodliwych?

Dlaczego niektóre ciężarne mają codziennie ochotę na określony produkty spożywczy jak np. kapustę kiszoną? Pewna kobieta opowiadała mi, że jadła ją po prostu codziennie bo taką czuła potrzebę.

Kilka dni temu słyszałem opowieść z wizyty pewnej kobiety u lekarza. Była ona w ciąży i codziennie czuła potrzebę wypicia kilku lampek wina. Lekarz jej powiedział, że jeśli to nie jest choroba tylko faktycznie czuje taką potrzebę - to niech pije.

Co powoduje, że kobiety mają apetyt na używki czy określone produkty spożywcze? Wydaje mi się, że z jednej strony odpowiadają za to niedobory i organizm stara się zwiększyć udział określonego składnika mineralnego czy witaminy kierując apetyt na określony produkt. Ale np. wino? Jakie mechanizmy za to odpowiadają?

Jeśli chodzi Ci o takie typowe "ciążowe" zachcianki, pojawiające się w I trymestrze, osiągające apogeum w tr. II i zanikające przed porodem, to na dzień dzisiejszy niestety, nie wiemy, nauka nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.
Na pewno rolę odgrywają w tym hormony, gospodarka którymi drastycznie w czasie ciąży się zmienia. Chodzi tutaj nie tylko o estrogeny, progesteron, prolaktynę itd. ale również leptynę, grelinę czy neuropeptyd Y. Zmnienia się smak (np. tolerancja na smak słony wzrasta, a na gorzki obniża się), pojawia się czasem ekstremalna wrażliwośc na zapachy
Niestety, czasem te zachcianki mogą przerodzić się w coś wręcz niebezpiecznego - pica - kiedy ciężarna zaczyna odczuwać pociąg do czegoś, co jadalne nie jest, np. gliniane doniczki, kawałki drewna, przedmioty metalowe. Tutaj z reguły lekarz zaleci kompleksowe badania pod kątem anemii (nie tylko RBC i hemoglobina, ale i ferrytyna). Opisano też przypadki kobiet, które miały ochotę na rtęć z termometru A to już normalne nie jest.
To jest jedna grupa zachcianek.
Ale są też inne - uwarunkowane psychicznie, behawioralne. Na przykład zaostrzenie objawów zaburzeń odżywiania czy alkoholizmu, ale nie tylko o jedzenie chodzi - nasila się też "zakupoholizm" czy zamiłowanie do hazardu.
Są też zachcianki podyktowane trybem życia i kulturą, w jakiej się żyje: słodycze, fastfoody. To normalne nie jest, prowadzi do niedoborów składników odżywczych i niezdrowego tycia w tkankę tłuszczową.

Tak myślałem, że nie będzie o tym nic, ale wolałem zapytać. Czemu tolerancja na smak gorzki się obniża? Nie powinno być profilaktycznie odwrotnie? Jeśli chodzi o psychikę, niektóre ciężarne się głodzą gdy nie chcą dziecka - mają nadzieję na poronienie. Nie pamiętam czy świadomie to robią czy nie.

Paweł W.

Czemu tolerancja na smak gorzki się obniża? Nie powinno być profilaktycznie odwrotnie?

Nie do końca rozumiem Twoją logikę. Im niższa tolerancja, tym gorzej "znosi się" np. dawkę danej substancji; niższa tolerancja = większa wrażliwość. Masz małą tolerancję na ból - krócej w nim wytrzymasz.
Więc zakładając, że gorzki smak = potencjalna trucizna, to obniżona tolerancja na gorzki zwiększa szansę na to, że ciężarna wyczuje ten smak w dawkach niższych niż jej towarzysze i poczuje niechęć do jedzenia.

Dodam jeszcze, że niejedzenie mięsa to nie tyle potencjalne zabezpieczenie się przed nadciśnieniem u potomstwa, bo co badania wykazały to jest korelacja, a korelacja nie zawsze jest synonimem związku przyczynowo-skutkowego (correlation does not equal causation) i należałoby uwzględnić wiele czynników jak np. palenie papierosów, bo kobiety palące w ciąży mają tendencję do złego odżywiają się i w tym przypadku definicja "mięso" może być bardzo szeroka i uwzględniać np. burgery z McDonalda.

Mięso w naturze oznacza pasożyty i choroby odzwierzęce.

Paweł W.

Jeśli chodzi o psychikę, niektóre ciężarne się głodzą gdy nie chcą dziecka - mają nadzieję na poronienie.

Niekoniecznie. Kobieta może być w ciąży, bardzo chcieć dziecka, ale jednocześnie głodzić się dlatego, że jest poddawana presji społecznej. Jest to zjawisko powszechne w Japonii, gdzie ciężarnym zaleca się codzienne ważenie się i kontrolę przyrostu wagi poprzez ograniczanie jedzenia.
I odwrotnie: wciąż popularne "jedz za dwoje" - to też presja psychiczna.
Lęk przed utyciem, rozstępami, cukrzycą ciążową - to też napędy głodzenia się.
To są sprawy zbyt skomplikowane, żeby generalizować.

Pomyliłem tolerancję z wrażliwością, masz rację Masz jakieś badanie opisujące mechanizm tego? Logicznie myśląc, wzrost określonych hormonów w ciąży prawdopodobnie powoduje spadek owej tolerancji.

W Japonii bardzo zwracają uwagę na sylwetkę, podałem tylko jeden z powodów głodzenia się ciężarnych, który przyznam, że był dla mnie zaskoczeniem gdy się o nim dowiedziałem.

Dziękuję za odpowiedź. Jeśli Łukasz i Tadeusz nie mają nic do dodania można temat przenieść do odpowiedniego dla niego działu.

Zmieniony przez - Paweł W. w dniu 2014-05-21 07:31:59