Chwile zwątpienia w sztukach walki

Na pewno część osób trenująca sztuki walki przeżyła okres, w którym myślała, że dalsze treningi są bez sensu, niczego nowego się nie uczy, zatrzymała się w miejscu. Chciałbym dowiedzieć się jak sobie z tym radzicie i co motywuje was do dalszego treningu? Ja osobiście dosyć często to odczuwam, ale sądzę, że to się zmieni gdy zmienię klub.

Ja tez na początku treningów czułem ze nie chce mi sie juz ćwiczyc, ze juz wiecej nie pójde na trening. Jednak wmawiałem sobie ze jezeli będę tak łatwo rezygnował to do niczego w życiu nie dojde i trenowałem dalej. Teraz jest juz spoko, trening sprawia mi przyjemnosc a nie nudny obowiązek. Myślę ze w Twoim przypadku to tez przejdzie

Musisz sobie po prostu obrac konkretny cel. Nie możesz ćwiczyć tylko by ćwiczyć. Może być banalny, na przykład zawody, zyskanie przewagi na sparingpartnerem, wysokie kopniecie czy sympatia jakiejś dupy
Ważne by mieć cel a co sie z tym wiąże motywacje

Ja ćwicze Kick Boxing od 2-3 miesięcy, jeszcze wielkich chwil zwątpienia nie przeżyłem, co do motywacji, to zawsze sobie powtarzam że nieprzychodzenie na treningi to brak charakteru, i nie zrezygnuje w tak głupi sposób jak 80% ludzi przychodzących na sekcje,bo zakwasy, bo boli, bo sie nie chce, bo za daleko, bo łatwiej przed komputerem siedzieć, poza tym dochodzi do tego chęć bycia lepszym od trenujących znajomych.

Zwątpienie zawsze przychodzi........ale jak naprawde sie czujesz zwątpiony i nie wiesz co robić a ćwiczysz tak jakiś dłuuuższy czas to zrób sobie kilka treningów przerwy...... popatrz na filmiki (filmy) o sztukach walki pomyśl sobie co Ci da to ze bedziesz cwiczyc, poczytaj o tym że ktoś kogoś napadł i został pobity i okradziony...(i co byś ty zrobił w takiej sytuacji) a zobaczysz odzyskasz chęc do treningów

No wlasnie! Zwatpienie... Przychodzi po 4 - 6 miechach i trzeba je poprostu przetrzymac. Trzeba cwiczyc dalej i pamietac, ze taka juz ludzka natura, ze zwatpienie przychodzi. Warto jednak przeczekac ten okres, bo potem - kiedy trening staje sie czescia naszego zycia - zbieramy bardzo pozytywne efekty naszej niezlomnej woli.
Nie poddawaj sie i POZDRAWIAM!

Sposoby radzenia sobie ze zwątpieniem zależą od przyczyny dla której trenujemy. Jeśli chodzi Ci np. o to by się lepiej tłuc, to po prostu przypomnij sobie te wszystkie sytuacje kiedy z powodu braku umiejętności lub braku wiary w siebie nie zachowałeś się tak jak trzeba było, kolesi którym obiektywnie rzecz biorąc należało się po ryju za zachowanie a nie dostali bo za mało na nich umiałeś itp. Pomaga. Natomiast gdy przez długi okres czasu czujesz że nic się nie uczysz i że stoisz w miejscu a trener cały czas tłucze to samo to zastanów się nad zmianą klubu.

Zmieniony przez - mlkv w dniu 2004-11-02 23:38:54

Tesh tak mialem nie dawno, tylko po dluzszym efekcie treningow. Przeszedlem z grupy poczatkujacej do zaawansowanej i tam dostaje od lepszych. Moj sparing-partner zrobil sobie przerwe i poszedl na silownie w sumie 2 miechy przerwy. Twierdzil ze sam cwiczyl itp. Dzis przyszedl po dwoch miechach, mialem z nim sparing i punktowalem go...nie sprawial mi takich problemow jak kiedys(a byl lepszy). To jest motywacja dopiero, ze na treningi trzeba chodzic! Wydaje Ci sie, ze stoisz w miejscu,a Ty wciaz idziesz do przodu. Poprostu im dluzej cwiczysz tym trudniej bedzie Ci zauwazyc roznice, ale prawda wyjdzie dopiero w walce. Wmawiaj se poprostu, ze z kazdyn treningiem jestes coraz lepszy! To naprawde pomaga, przynajmniej mi pomoglo Czego i rowniez zycze Tobie
Pozdrawiam

Zmieniony przez - Fong w dniu 2004-11-03 00:12:19

Fong- dobrze powiedziane !

Kubass musisz trzymać się, to się tobie tylko tak wydaje, że stoisz w miejscu ale nie zauważasz, że pewne szczegóły technik wychodzą ci coraz lepiej. Trudno to zauważyć. Kiedyś miałem takie chwile zwątpienia i wydawało mi się, że stoje w miejscu ale na którymś zgrupowaniu podeszło do mnie dwóch gości i powiedziało, że mam dobrą technikę i co robie że tak mi wychodzi. Było to dla mnie zaskoczeniem bo ja nie uważałem się za dobrego technicznie a tu taka niespodzianka, która mnie podbudowała i przełamałem zwątpienie. A czasem lekarstwem na to jest porządne kumite, spranie kogoś (oczywiście nie na ulicy - ale na zajęciach w ramach reguł SW). Mnie osobiście motywowało do ciągłej pracy to jak dostawałem na treningach baty. Wiedziałem wtedy ile jeszcze musze zrobić i ile się nauczyć :). Najprzyjemniejsze baty to te, które dostałem od trenera :)chwała mu za nie:)

Zmieniony przez - Marx07 w dniu 2004-11-03 10:53:53

Jak miło posłuchać mądrych wypowiedzi. A tak wogóle to ile czasu już trenujecie?